Męska literatura - sprawnie napisany militarny dreszczowiec o współczesnych komandosach.
Frachtowiec ma odbić wysłana z Dżibuti doborowa jednostka US Air Force "American Guardian" - spadochronowe formacje ratownicze. Na wykonanie zadania mają godzinę. Potem na rozkaz prezydenta USA Valnea ma być zatopiona. Problem w tym, że na statku znajduje się dowódca "American Guardian". A na drodze ratunkowej ekipie stanie bezwzględny szef klanu Yusuf Raage. Szybko okazuje się też, że frachtowiec ma swoje sekrety. Zegar cyka.
Jako się rzekło "Piekielne wody" to rzecz dobrze skonstruowana, rozrywkowa, świetnie nadającą się do przeczytania choćby w podróży. Robbins odrobił lekcję i wiarygodnie przedstawia świat somalijskich piratów i realia współczesnych misji specjalnych (książkę konsultował z imponującą liczbą komandosów).
Czytanie może utrudniać używania przez autora wojskowego slangu - żeby go zrozumieć trzeba zaglądać do zamieszczonego na końcu książki słowniczka. A zakończenie? Może wydać się nieco niewiarygodne, w hollywodzkim stylu. Niemniej do przełknięcia o ile weźmiemy pod uwagę gatunek w jakim napisane są "Piekielne wody".