Wszystko miało być jasne, ale ostatni komunikat Komisji Nadzoru Finansowego sprawił, że bankowców i ich klientów czeka nerwowy początek przyszłego roku. Chodzi o nową interpretację przepisów, dotyczących obowiązkowego wkładu własnego.
Z początkiem 2016 roku wchodzi w życie kolejny zapis rekomendacji S. Osoba kupująca mieszkanie na kredyt będzie musiała dysponować co najmniej 15-proc. gotówki. Chyba że wykupi ubezpieczenie, bo tak naprawdę bezwzględne minimum to 10 proc. – taki był stan wiedzy branży jeszcze tydzień temu.
– Był, dopóki Komisja Nadzoru Finansowego nie wysłała do banków listu informującego, iż podniesienie marży nie będzie uznawane za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego zabezpieczające zbyt wysoki wskaźnik LtV – wyjaśnia Marcin Krasoń, analityk Home Broker.
Na czym polega problem? Większość banków w ramach ubezpieczenia niskiego wkładu pobiera po prostu wyższą marżę. W momencie, w którym KNF przestaje uznawać takie podejście za słuszne, okazuje się, że większość banków nie będzie w stanie ubezpieczyć brakującego niskiego wkładu własnego. Diabeł tkwi, jak zwykle, w szczegółach.
– KNF nie zabrania bankom dodawania do kredytu „tradycyjnych” polis ubezpieczających niski wkład własny, tylko że zgodnie z rekomendacją U bank nie może na takiej polisie zarabiać. Czy banki będą więc chciały dystrybuować polisy za darmo? A może zdecydują się na akceptowanie ubezpieczeń wykupionych „na zewnątrz”? Na razie jest to zagadką – przyznaje Krasoń.
Dla kogo kredyt
Problemu nie będą miały osoby, które przedstawią brakujące 5 proc. wartości mieszkania w formie blokady lub zastawu środków na koncie w banku, skarbowych papierów wartościowych, papierów NBP lub środków zgromadzonych w ramach IKE albo IKZE. Tacy klienci bez kłopotu dostaną kredyt na 90 proc. wartości nieruchomości. Ułatwione zadanie będą mieli też korzystający z programu Mieszkanie dla Młodych, gdyż rządowa dopłata jest traktowana jako wkład własny. Gorzej z tymi, którzy z dofinansowania skorzystać nie mogą i nie mają dodatkowego zabezpieczenia. Banki analizują w tej chwili przepisy i szukają rozwiązań, z przygotowaniem ich w ciągu trzech tygodni może jednak być trudno, styczeń będzie więc na rynku bardzo trudny.
Dodatkowym zagrożeniem dla kredytów mieszkaniowych jest potencjalny podatek bankowy. Wg bankowców znacznie wpłynie on na chęć banków do gromadzenia aktywów, a co za tym idzie, doprowadzi do spowolnienia akcji kredytowej lub podniesienia opłat dla klientów. Większe prowizje i marże to z kolei nie tylko większe koszty dla klientów, ale także niższa zdolność kredytowa. Deutsche Bank Polska i mBank poinformowały już o wzroście marży kredytowych.