Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kino

17 kwietnia 2020 r.
11:23

Film, który ma łączyć, a nie dzielić. Lubelski producent współtworzył nominowane do Oscara "Boże Ciało"

Na zdjęciu: Leszek Bodzak
Na zdjęciu: Leszek Bodzak (fot. Prywatne archiwum)

Parę lat temu, kiedy ten scenariusz już przeczytałem, od początku uważałem, że jest to pod tym względem wyjątkowe - chociaż rzadko się przebija w opiniach - iż ten film kładzie bardzo duży nacisk na temat duchowości wśród młodych ludzi. Rozmowa z Leszkiem Bodzakiem, producentem nominowanego do Oscara filmu „Boże Ciało”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Ciężko się z panem umówić na rozmowę. Jak rozumiem, po wypuszczeniu „Bożego Ciała” kalendarz spotkań spuchł?

– Rzeczywiście, mam dużo na głowie w tej chwili. Sytuacji nie ułatwia epidemia, którą w tej chwili mamy. Jest bardzo dużo problemów, które musimy rozwiązywać na bieżąco, w związku z produkcjami, które się dzieją lub już działy. Przez ostatnie miesiące czas był bardzo intensywny. To pół roku kampanii związanej z „Bożym Ciałem”, bo tak naprawdę od września, czyli od premiery filmu w Wenecji, aż do lutego, do gali oscarowej, film był promowany. Mnóstwo pokazów, spotkań czy wyjazdów z nim związanych. To był taki czas, który przeleciał przed oczami, ciężko było znaleźć wolną chwilę na cokolwiek innego.

• Powinienem zacząć naszą rozmowę od gratulacji. Film zgarnia wyróżnienia na różnych festiwalach: otrzymał, chociażby, 11 statuetek Orłów, czyli Polskich Nagród Filmowych. Można się przyzwyczaić do wychodzenia na scenę po odbiór każdej z nich?

– Najwięcej z tych nagród odbierali twórcy: Janek Komasa, Bartek Bielenia i Mateusz Pacewicz. Zresztą oni byli nagrodzeni wielokrotnie na różnych festiwalach. To jest świetne, że ten film został doceniony i uhonorowany na tak wielu festiwalach.

Nie jestem nawet w stanie powiedzieć, ile nagród otrzymał film, bo tego już nikt nie liczy. Ale były nagrody aktorskie dla Bartka Bieleni na kilku kontynentach, nagrody dla filmu, reżysera i scenarzysty na wielu festiwalach, 10 nagród na festiwalu w Gdyni, nominacja oscarowa i wreszcie 11 Orłów.

Do tego jeszcze fantastyczny wynik w polskich kinach (tylko w pierwszy weekend film obejrzało ponad 165 tys. widzów - przyp. aut.), który jest dla nas kompletnym zaskoczeniem, bo chociaż wykonaliśmy ciężką pracę promocyjną to jednak jest to obraz ambitny artystycznie, niełatwy w odbiorze, a poszło na niego ponad 1.5 miliona Polaków. Wygląda na to, że film dotknął też emocjonalnie ważnej struny w naszym kraju i to w taki pozytywny sposób. Z tego też się bardzo cieszymy.

Bartosz Bielenia w filmie „Boże Ciało” (fot. Andrzej Wencel/Aurum Film)

• A propos tego międzynarodowego sukcesu. We Francji w ciągu pięciu dni 30 tys. widzów obejrzało „Boże Ciało” w kinie. To spore osiągnięcie.

– Tak. Trzeba pamiętać o tym, że sukces filmu we Francji wynika, między innymi, z tego, że na etapie postprodukcji miał on małe finansowanie z francuskiego instytutu filmowego CNC. Dzięki temu udało się do projektu zaangażować światowej sławy kompozytorów: braci Galperine. Od początku mieliśmy wsparcie francuskiego partnera, ale przez dłuższy czas nie udawało mu się pozyskać żadnego dofinansowania.

Na początku była to syzyfowa praca: wypromować kompletnie nieznanych poza granicami naszego kraju polskich twórców, spróbować pozyskać finansowanie dla tego pozornie lokalnego filmu na świecie, to nie jest łatwa sprawa. Nawet przy nominacjach oscarowych, to otrzymywaliśmy je do tej pory za filmy uznanych twórców i za filmy o tematyce historycznej, za wyjątkiem „Noża w wodzie” Romana Polańskiego.

Dopiero kiedy film był zmontowany i eksperci francuscy go zobaczyli, to przyznali mu finansowanie. Znaczek CNC dużo znaczy dla francuskiej widowni.

• Czyli to jest taki znak jakości?

– Tak. Francuzi wiedzą, że ich instytut nie przyznaje finansowania na filmy zagraniczne bez powodu. To, że CNC wsparło polski film pieniędzmi, jest sygnałem dla widzów, którzy cenią wysokiej jakości artystyczne kino.

• Pamięta pan, w jakich okolicznościach usłyszał pan o nominacji do Oscara?

– Byliśmy z ekipą zaproszeni przez dyrektora Radosława Śmigulskiego do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Wspólnie oglądaliśmy ogłoszenie tych nominacji. Nie wszyscy byli wtedy z nami, bo Janek Komasa i Bartek Bielenia byli wówczas w USA. Zresztą, w internecie krąży chyba gdzieś film z naszą reakcją. Wspólnie cieszyliśmy się, kiedy to oglądaliśmy.

• Jak wyglądała sama gala oscarowa?

– Jest to bardzo dobrze zorganizowane przedsięwzięcie bez jakichkolwiek potknięć. To jest znakomicie działająca machina. O ile dobrze pamiętam, to budżet gali wyniósł w tym roku ponad 40 mln dolarów. Względy bezpieczeństwa i kwestie dotyczące logistyki, transportu – to wszystko było na wysokim poziomie. Panowała atmosfera święta filmowego. Fakt, że można było tam siedzieć wśród największych gwiazd kina i przeżywać to razem z nimi, bo wszyscy byli w zasięgu ręki, zapada w pamięć. Zwłaszcza, że byliśmy „czarnym koniem”, jeżeli chodzi o tę nominację.

Na etapie, kiedy „Boże Ciało” zostało polskim kandydatem do Oscara, to nikt nie myślał, że uda się wypromować w Ameryce film, który wtedy był anonimowy. Dla nich obecność produkcji nieanglojęzycznej w Wenecji czy nawet w Toronto nie ma aż takiego wielkiego znaczenia, jeżeli się tych głównych festiwali, jak Cannes, nie wygrywa. Dla nich największe znaczenie ma recepcja filmu na ich rynku.

Ten obraz przebił się w USA: mimo że nie mieliśmy takich środków finansowych jak „Parasite”. Dzięki dedykowanej kampanii oraz temu, że ten film miał świetne „word of mouth” (poczta pantoflowa – przyp. aut.), zyskiwał coraz większe uznanie w USA, udało się zaistnieć w świadomości amerykańskich akademików, krytyków i dziennikarzy, którzy coraz chętniej i przychylniej o nim pisali. Na słynnym serwisie „Rotten Tomatoes”, który jest takim barometrem opinii amerykańskich krytyków, film ma 98 proc. pozytywnych ocen przy 60 recenzjach.

• Robi wrażenie...

– To jest niesamowity wynik. To jest wspaniała sprawa, że taki był odbiór tego filmu w Ameryce. Ale powtarzam, że to jest odbiór zgodny z tym, co działo się w wielu krajach na wszystkich kontynentach, bo film został sprzedany na cały świat. Niesamowite jest też to, że historia, która wydała się być historią małej polskiej miejscowości, podbiła wszystkich.

Aurum Film była producentem “Ostatniej Rodziny” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego. Film opowiadał o rodzinie Beksińskich (fot. Hubert Komerski/Aurum Film)

• Jak to się stało, że lubelskie studio produkcyjne Aurum Film zostało zaangażowane do pracy przy „Bożym Ciele”?

– Propozycję wyprodukowania tego filmu złożył nam Krzysztof Rak, scenarzysta „Bogów” i „Sztuki kochania”. Pomagał Mateuszowi Pacewiczowi w rozwijaniu scenariusza. Już po premierze „Ostatniej rodziny” w Gdyni w 2016 roku Krzysztof zwrócił się do nas z propozycją, żebyśmy wyprodukowali „Boże Ciało”. Zapoznaliśmy się ze scenariuszem, spotkaliśmy się z Mateuszem i Jankiem Komasą. Znaleźliśmy wspólny język, emocjonalnie i intelektualnie poczuliśmy, jak ten film ma wyglądać, jaką historię ma opowiadać. Zdecydowaliśmy się przyjąć tę propozycję.

• Czy jest w tej historii opowiadanej w filmie coś, co pana szczególnie fascynuje?

– Jest coś takiego, co mnie szczególnie skłoniło do tego, żeby się tym filmem zająć. Parę lat temu, kiedy ten scenariusz już przeczytałem, od początku uważałem, że jest to pod tym względem wyjątkowe – chociaż rzadko się przebija w opiniach – iż ten film kładzie bardzo duży nacisk na temat duchowości wśród młodych ludzi. Jak się robi filmy dla młodych ludzi, to one przedstawiają ich trochę w innej formule. Oczywiście, u Janka Komasy też mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy – mówiąc kolokwialnie – piją, ćpają i robią inne tego typu niezbyt szlachetne rzeczy. Jednocześnie jest zadane bardzo ważne pytanie: o czym oni myślą na poziomie duchowym. To jest wyeksponowane w filmie na takim egzystencjalnym poziomie.

Tego tematu – duchowości młodych ludzi, nie powierzchownego potraktowania tej współczesnej młodzieży i jej problemów – w kinie polskim, ale też europejskim, według mnie brakowało. Wydawało mi się, że Janek Komasa, który ma świetny kontakt z młodą widownią, będzie umiał o tym opowiedzieć.

Na świecie ten film najbardziej wybrzmiał jednak dzięki sportretowaniu współczesnych konfliktów i podziałów społecznych. To, co jest charakterystyczne obecnie dla wielu państw – konflikty, które dzielą ludzi na dwie zwaśnione strony – ten film odzwierciedla w jakiś sposób.

• Czyli oglądamy mikroświat zamknięty w szklanej kuli?

– To było w takiej mikroskali, która była bardzo polska. I ta zawziętość w konfliktach obu stron i to niezważanie wzajemne na argumenty, dążenie za wszelką cenę do tego, żeby udowodnić swoją rację i ją przeforsować jest charakterystyczne w kontekście polskim w tym filmie. Tak naprawdę, obecnie jest charakterystyczne też w innych krajach. Widać, co się dzieje w Anglii czy w USA. Dlatego Amerykanie tak żywiołowo zareagowali na ten film. U nich te podziały w miastach i w lokalnych społecznościach też są tak samo intensywne. Często o tym rozmawialiśmy z amerykańskimi widzami i tak tam rzeczywiście jest.

To, jak bardzo ten film trafił w serca wszystkich, chociaż nie wszyscy odbierali go tak samo, obrazuje jedna anegdota, chyba z festiwalu w Toronto. Po pokazie do reżysera podeszły dwie panie. Jedna bardzo gorąco podziękowała mu za żarliwą obronę chrześcijaństwa, a druga podziękowała za atak na Kościół (śmiech). Janek był skonfundowany na obie te reakcje, bo zawsze wychodziliśmy z założenia – i myślę, że to się w większości przebiło – że to jest film, który ma za zadanie ludzi łączyć, a nie dzielić.

• Miasteczko, w którym kręciliście zdjęcia, to było to miejsce, w którym rozgrywały się prawdziwe wydarzenia?

– Miasteczko w scenariuszu jest anonimowe, natomiast fizycznie zdjęcia odbyły się na Podkarpaciu w Jaśliskach. Od początku wybraliśmy to miejsce. To była propozycja scenografa Marka Zawieruchy, który zna doskonale ten region i zasugerował to reżyserowi. Uzyskaliśmy też dofinansowanie w Podkarpackim Funduszu Filmowym.

Jaśliska okazały się nie tylko malownicze i filmowe, ale też mocno wspierające nas w trakcie zdjęć. To nie było takie łatwe. Tam już filmowcy bywali i mieszkańcy mieli z nimi różne doświadczenia. Początkowo była pewna doza nieufności, ale spędziliśmy tam prawie półtora miesiąca. Wydaje mi się, że obie strony sobie nawzajem zaufały. Wielu mieszkańców Jaślisk w tym filmie gra, pojawia się w ważnych epizodach. Mam nadzieję, że wspominają nas dobrze.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Premier Donald Tusk

Donald Tusk w orędziu: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków, super silną i nowoczesną – armię do wygrywania

Czasy są trudne, do polityki światowej wraca niepewność, brutalność i egoizm; wojna przestała być abstrakcją - podkreślił w czwartkowym orędziu telewizyjnym orędziu premier Donald Tusk. – Czy mamy się bać? Nie. My mamy być silni – dodał. Zapewnił też: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków.

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Rozmowa z Hansem Nielsenem, legendarnym żużlowcem Motoru Lublin

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej usłyszał ojciec oraz syn, którzy mieli zaatakować ratowników medycznych na oddziale ratunkowym w Łukowie. Według ustaleń byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy. Obaj byli trzeźwi.

Lutnia Piszczac zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z Unią Żabików

W środę i czwartek rozegrane zostały mecze 23. kolejki bialskiej klasy okręgowej

Podział punktów w spotkaniu LZS Sielczyk z Az-Bud Komarówka Podlaska. Orlęta Łuków z nowym trenerem rozbiły Absolwenta Domaszewnica. Victoria Parczew lepsza od Orła Czemierniki

Uciekać przed komendantem – zły pomysł
Kraśnik

Uciekać przed komendantem – zły pomysł

Dynamiczny pościg za przestępcą po ulicach  Kraśnika – sceny jak z filmu akcji miały dziś miejsce przed południem w tym mieście. Uciekał przestępca poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. W bezpośrednim pościgu uczestniczył funkcjonariusz w cywilu oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Kraśniku, który jako pierwszy ujął 30-letniego rzezimieszka.

Premier Donald Tusk (z prawej) w towarzystwie posła Michała Krawczyka

Dziś o godzinie 20 premier Donald Tusk wygłosi orędzie

Premier Donald Tusk wygłosi w czwartek o godzinie 20 orędzie – potwierdza podsekretarz stanu w kancelarii premiera Agnieszka Rucińska.

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

Pierwszy mecz finału play-off z Mickiewiczem Kluczbork w piątek o godzinie 17.30

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem Internetu, bardzo dobrze wiesz, że czat wideo nie jest już nowym formatem randek online. Pierwsze losowe wideo czaty Omegle i Chatroulette zostały uruchomione w 2009 roku i szybko zyskały popularność. Nie tylko dzięki temu, że są one wygodne, ale także dlatego że to zupełnie sposób na randkę.

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trwa długi, majowy weekend. Nad bezpieczeństwem na drogach czuwają policjanci ruchu drogowego. Nawet częste kontrole nie zastąpią rozsądku kierowców. Przekonali się o tym dwaj szoferzy. Tuż przed majówką jeden z nich „zarobił” jednorazowo 24 punkty karne, a drugi stracił prawo jazdy.

21 lat w Unii
galeria

21 lat w Unii

1 maja obchodzimy 21. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Z tej okazji przed budynkiem LUW przy ul. Spokojnej w Lublinie nastąpiło uroczyste podniesienie na maszty flag oraz odegranie hymnów Polski i UE.

W sobotę 24 maja wieczorem centrum miasta Puławy zamieni się w rajdowy odcinek specjalny
Puławy

Zbliża się Rajd Nadwiślański. Ściganie wraca na ulice Puław

W sobotę i niedzielę, 24 i 25 maja, odbędzie się Rajd Nadwiślański. Jeden z odcinków specjalnych, tak jak przed laty, poprowadzony zostanie ulicami Puław. Na kibiców czekać będzie również strefa artystyczno-gastronomiczno-piknikowa.

Briefing prezydent Michała Litwiniuka

"Haniebny happening Grzegorza Brauna". Prezydent Białej Podlaskiej potępia zdjęcie flagi Ukrainy

Prezydent Michał Litwiniuk (PO) potępia „haniebny happening” Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej i zapowiada, że flaga Ukrainy ponownie zawiśnie na fasadzie ratusza. W środę na wiecu wyborczym zwolennicy kontrowersyjnego polityka za jego namową przy użyciu drabiny ściągnęli flagę z budynku urzędu.

Grzegorz Braun (z prawej) ma kłopoty. Uchylenia jego immunitetu domaga się szef resortu sprawiedliwości
polityka

Adam Bodnar chce ukarania Grzegorza Brauna. Za zabranie ukraińskiej flagi

Ekscesy Grzegorza Brauna nie pozostaną bezkarne - oświadczył dzisiaj minister sprawiedliwości Adam Bodnar, odnosząc się do zachowania polityka w szpitalu w Oleśnicy oraz na wiecu w Białej Podlaskiej.

Grafika stworzona przy użyciu SI
magazyn

"Umiem rozmawiać o sensie życia i tworzyć sonety"

O tym czy jest sztuczna inteligencja, do czego służy, jak widzi ludzi i przyszłość społeczeństwa rozmawiamy ze...sztuczną inteligencją. Na nasze pytania odpowiada Chat GPT w wersji 4.o - najpopularniejszy model językowy na świecie.

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas
przyroda

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas

Tuż przed długim weekendem majowym do Janowca wróciły owce. Jest ich 43, a ich zadaniem jest pielęgnacja zamkowego krajobrazu poprzez poprawę tzw. bioróżnorodności parku.

Kalendarz
maj 2025
P W Ś C Pt S N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
Wkrótce
Najbliższe wydarzenia