

Miał zapaść w czwartek, ale wyrok w procesie Anety Karpiuk, wójt gminy Trzeszczany i byłej starosty w Hrubieszowie nie został ogłoszony. Sąd postanowił wznowić postępowanie, aby uprzedzić strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu.

Przypomnijmy, że Aneta Karpiuk (zgodziła się na podawanie jej pełnych danych i publikację wizerunku) na początku tego roku została oskarżona przez Prokuraturę Rejonową w Grodzisku Mazowieckim o przekroczenia uprawnień służbowych „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby poprzez przerobienie dokumentów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, co stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego”.
Zaczęło się w Trzeszczanach
Ta sprawa ciągnęła się wiele lat. Dotyczyła wydarzeń z czasów, gdy Karpiuk pracowała w Urzędzie Stanu Cywilnego w Trzeszczanach. Wójtem był wtedy Stanisław Czarnota. To on, gdy podwładna odeszła z pracy, bo została starostą w 2020 roku, złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez swoją byłą podwładną.
Jak tłumaczył nam jakiś czas temu, przeglądając dokumenty nabrał podejrzeń, że kierowniczka USC mogła podrobić dokumenty ze szkolenia stażystów, bo w naniesionych na nich odręcznych dopiskach rozpoznał jej charakter pisma.
– To nie była łatwa decyzja, wiedziałem, że mogę być posądzany o pieniactwo i prowadzenie wojny z panią starostą, ale nie chciałem, by ta sprawa obróciła się przeciwko mnie – zapewniał nas Czarnota.
>>> Przewrót w starostwie. Kuropatwa zastąpił Karpiuk <<<
Gdy rozmawialiśmy o tym w 2023 roku już wójtem nie był. Stracił stanowisko po prawomocnym wyroku sądu, który uznał go winnym przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach, co umożliwiło wypłatę nienależnego wynagrodzenia dwóm stażystom (tym samym, których dotyczy sprawa obecnej wójt Trzeszczan). Mieli oni za unijne pieniędze montować kolektory słoneczne, a zajmowali się porządkami i koszeniem trawy wokół gminy.
Z prokuratury do prokuratury
Sprawa Anety Karpiuk, bliskiej współpracownicy wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy przewędrowała pół Polski.
Po złożonym przez Czarnotę zawiadomieniu, prowadziła ją od jesieni 2021 roku w formie dochodzenia w kierunku podrobienia dokumentu Komenda Powiatowa Policji w Hrubieszowie pod nadzorem tamtejszej prokuratury. W lutym 2022 akta przekazano do Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim. Ta z kolei rok później zmieniła formę postępowania, wszczynając śledztwo w sprawie przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
W kwietniu 2023 zajmowali się tym już śledczy z Mińska Mazowieckiego, bo do tamtejszej prokuratury śledztwo przeniosła Prokuratura Regionalna w Lublinie, tłumacząc tę decyzję potrzebą „zapewnienia bezstronności i rzetelności jego prowadzenia”.
Potem, w końcówce grudnia 2023 roku (już po zmianie władzy w Polsce w wyniku wyborów parlamentarnych), akta trafiły do innej jednostki – Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim. Tamtejsi śledczy potrzebowali niespełna dwóch miesięcy, by Anecie Karpiuk przedstawić zarzuty. Podejrzana została przesłuchana, nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień.
Szybki proces, ale wyrok z poślizgiem
Akt oskarżenia był gotowy jednak dopiero na początku tego roku. Proces ruszył wiosną. Nie trwał długo. Na czwartek, 29 maja zapowiedziano ogłoszenie wyroku. Jednak do tego nie doszło.
Sędzia Grzegorz Kielasiński postanowił wznowić przewód, by uprzedzić obie strony postępowania o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzucanego oskarżonej czynu (przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego jest zagrożone karą od roku do 10 lat więzienia). Ponieważ nikt z prokuratury nie brał udziału w czwartkowej rozprawie, termin kolejnej wyznaczono na 10 lipca. Nie wiadomo czy dojdzie wówczas do ogłoszenia wyroku.
Aneta Karpiuk była gotowa usłyszeć go w czwartek. – Jestem niewinna. Ze spokojem czekam na sprawiedliwy wyrok – powiedziała nam oskarżona.
Do sądu przybyła ze swoją obrończynią, ale towarzyszyła jej też kilkunastoosobowa grupa zwolenników.
– Jesteśmy tutaj, bo popieramy naszą panią wójt. Chcemy ją wesprzeć. Dopiero dzięki niej w gminie zaczęło dziać się lepiej (Karpiuk objeła stanowisko po zeszłorocznych wyborach samorządowych – red.). To wszystko wina jednego człowieka, dawnego wójta. Od niego całe zło. On nie tylko panią wójt ciąga po sądach – to tylko kilka opinii, jakie usłyszeliśmy od mieszkańców.
Do tematu z pewnością wrócimy.
