Niespodziewany finał procesu Teodora Kosiarskiego, burmistrza Łęcznej. Dziś Sąd Rejonowy w Lublinie umorzył sprawę "ze względu na znikomą szkodliwość czynu zarzucanego oskarżonemu”.
Przyszedł tylko prokurator oraz adwokat urzędnika z Łęcznej. Posiedzenie odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Niespodziewanie zapadła decyzja o umorzeniu sprawy. Sąd uznał, że burmistrz, co prawda, popełnił błąd, którego jednak nie można traktować jako przestępstwo. Sąd nie uzasadnił swego stanowiska.
- Pisemne uzasadnienie będzie gotowe za siedem dni - stwierdziła sędzia Violetta Tracz.
Prokuratura Rejonowa w Lublinie oskarżała burmistrza o przekroczenie uprawnień przy wydzierżawianiu placu przeznaczonego pod dworzec autobusowy. W styczniu 2007 roku Kosiarski zawarł z firmą Wamex umowę dzierżawy placu przy ul. Jana Pawła II.
Oddał jej na 10 lat działkę, choć niewielka część tych gruntów była własnością prywatnych osób. Na przekazanym gruncie powstał dworzec autobusowy.
Zawiadomienie do prokuratury - za pośrednictwem Centralnego Biura Antykorupcyjnego - złożyła Regionalna Izba Obrachunkowa.
Burmistrz nie przyznawał się. Twierdził, że działał w interesie miasta i nie wiedział dokładnie, jakie parcele wchodzą w skład wydzierżawianego terenu. Podkreślał, że nikt nie czuje się skrzywdzony jego zachowaniem. Właściciele działek, na których powstał dworzec, dostali rekompensatę.
Prokuratura zapowiada już, że odwoła się od decyzji sądu.
- Zrobimy to po otrzymaniu uzasadnienia umorzenia - powiedziała nam Barbara Wasiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie. (er)