Z danych Fundacji DKMS wynika, że w Lubelskim jest zarejestrowanych tylko 30 tysięcy potencjalnych dawców szpiku na ponad 2 mln mieszkańców, co jest trzecim od końca wynikiem w kraju
Bycie dawcą to żadne wyrzeczenie, wystarczy tylko chęć i trochę wolnego czasu. Nie ma żadnych skutków ubocznych, więc nie ma się czego obawiać. Wszystkich do tego zachęcam, bo naprawdę można uratować komuś życie – apeluje Andrzej Kowal z Lublina, który został dawcą komórek macierzystych w grudniu ubiegłego roku.
– Przed pobraniem komórek przeprowadzane są szczegółowe badania potwierdzające m.in. to, że dawca jest zdrowy. U mnie pobranie komórek macierzystych trwało cztery godziny, bo były pobierane z krwi obwodowej. Wygląda to jak normalne oddanie krwi, jest bezbolesne, można w tym czasie na przykład czytać książkę – opowiada Kowal.
Andrzej nie poznał jeszcze swojego bliźniaka genetycznego. Jest to możliwe dopiero po dwóch latach od przeszczepu, bo wówczas stan biorcy jest już w miarę stabilny. Na spotkanie muszą wyrazić zgodę zarówno dawca, jak i biorca. Musi na to także pozwalać prawo kraju lub krajów, z których pochodzą.
Bliźniaka genetycznego nie tak łatwo znaleźć.
– Czasem musimy przeszukać pulę 20 tysięcy zarejestrowanych dawców, a w niektórych przypadkach nawet milion. To właśnie dlatego tylko 1 procent zarejestrowanych dawców zostaje dawcą faktycznym – mówi Dorota Wójtowicz-Wielgopolan, rzeczniczka Fundacji DKMS. – Dlatego ważne jest, by dawców potencjalnych stale przybywało. Przeszczepienie krwiotwórczych komórek macierzystych krwi lub szpiku sprawia, że szanse chorego na wieloletnie wyzdrowienie rosną do 80 procent.
W tym momencie w Polsce jest zarejestrowanych milion dawców. – Wynik województwa lubelskiego nie jest niestety najlepszy. Mamy tu zarejestrowanych trochę ponad 30 tysięcy osób, co jest trzecim najgorszym wynikiem w kraju – przyznaje Agata Maraszek, kierownik działów Rekrutacji Dawców i Fundrisingu Fundacji DKMS. – Dlatego chcemy tu aktywniej działać. Stworzyliśmy już specjalną komórkę organizacyjną i organizujemy akcje edukacyjne.
Podobnie wyglądają statystyki dotyczące dawców faktycznych. W całym województwie lubelskim jest ich tylko 119 (w Lublinie zaledwie 29), podczas gdy np. w Warszawie jest ich 230, a w Trójmieście – 112.
– Jest dużo obaw jeśli chodzi o bycie dawcą. Jest to przede wszystkim błędnie kojarzone z pobieraniem szpiku z kręgosłupa, podczas gdy pobierany jest z kości biodrowej, co jest w stu procentach bezpieczne – zaznacza dr n.med. Adam Walter-Croneck z Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku w SPSK1 w Lublinie, gdzie wykonuje się przeszczepy szpiku od dawców rodzinnych i spokrewnionych. – Od tej tradycyjnej metody zaczyna się jednak odchodzić. Komórki macierzyste są coraz częściej pobierane z krwi obwodowej.
Kto może zostać dawcą
Dawcą może zostać każda zdrowa osoba w wieku od 18 do 55 lat. Zarejestrować można się jedynie w przypadku, kiedy nie istnieją medyczne przeciwwskazania. Chodzi o m.in. choroby układu sercowo-naczyniowego, nowotworowe, zakaźne, autoimmunologiczne, układu nerwowego, krwi, szpiku i zaburzenia psychiczne. Leki, które wykluczają możliwość zostania dawcą to m.in. środki wpływające na układ krwiotwórczy, immunosupresyjne oraz cytostatyki.
Szczegóły na stronie Fundacji DKMS www.dkms.pl