Informacja o procedurach związanych z wyceną i wykupem nieruchomości pod przyszły port lotniczy w Świdniku, wywołała niepokój wśród mieszkańców.
- Listy wysłaliśmy do ponad 140 osób, które na pewno znajdują się w obrębie płotu portu lotniczego - mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL. - Zwrotki przyszły z ok. dziesięciu adresów. To niewiele, więc można powiedzieć, że wszyscy, którzy powinni wiedzieć, że zostaną wykupieni, już o tym wiedzą.
List dostali m.in. państwo Toruniowie ze Świdnika Dużego, których dom stoi dokładnie na pasie startowym. - Potwierdziło się to, czego obawialiśmy się od kilku miesięcy. Trzeba będzie się wyprowadzić - mówi Leszek Toruń. - Wiadomo, że lotnisko jest ważniejsze, ale jednak szkoda. W tym domu się wychowałem, stąd mam dziesięć minut do pracy. Gdzie nam będzie tak dobrze, jak tutaj?
Jest jeszcze jedna obawa, którą podzielają inni mieszkańcy. - Ile oni nam zapłacą za nasze domy? - pyta pani Anna. - Ceny nieruchomości idą cały czas w górę, nie wiadomo, czy za te pieniądze, które dostaniemy w ogóle zdołamy kupić działkę blisko Lublina albo Świdnika. Na pewno na tym stracimy.
W jeszcze gorszej sytuacji czują się ci, którzy bezpośrednio graniczą z lotniskiem. - Nas nie wykupią, a za płotem będziemy mieli lotnisko. Nie da się żyć - mówi pan Zbigniew. - Tymi działkami na pewno będzie zainteresowany biznes okołolotniskowy. To wszystko zrekompensuje - przekonuje Jankowski.