Policja przeprasza naszych dziennikarzy za to, że wyprosiła ich z Zespołu Szkół nr 2 w Jaszczowie. A kuratorium określa, to co się dzieje w tej placówce jako koszmar. Mimo to z reakcją wstrzymuje się do przyszłego tygodnia O sytuacji pracowników szkoły dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu.
Do naszej redakcji przyszły nauczycielki, żeby poskarżyć się na dyrektorkę. Opisywały przypadki łamania prawa pracy. Przedstawiliśmy je w artykule. Rozmawialiśmy też z dyrektor szkoły Marzanną Sych. Zaprzeczyła wszystkim zarzutom, a po publikacji artykułu poszła na zwolnienie.
W piątek znowu pojechaliśmy do szkoły, bo nauczycielki zawiadomiły nas, że jest jeszcze gorzej. Przywitała nas wicedyrektor Małgorzata Orzechowska. Zamiast rozmawiać z naszymi dziennikarzami, wezwała policję z Milejowa. Policjanci spisali naszych dziennikarzy i wyprosili ze szkoły. Teraz przepraszają.
– Gdybyśmy wiedzieli, że to wezwanie do dziennikarzy, zareagowalibyśmy inaczej – tłumaczy Jacek Kucharczyk, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej. – Osoba, która wezwała do szkoły policję, nawet o tym nie wspomniała.
Także kuratorium jest zbulwersowane zachowaniem wicedyrektorki. – To jakiś koszmar – oburza się Grażyna
Zawadzak, dyrektorka Wydziału Kształcenia Ogólnego z lubelskiego Kuratorium Oświaty.
Kuratorium z działaniami wstrzymuje się jednak do powrotu dyrektorki ze zwolnienia. – Muszę zaczekać do przyszłego tygodnia – tłumaczy Zawadzak.
Tomasz Suryś, wójt gminy Milejów, bezradnie rozkłada ręce. To jemu podlega szkoła w Jaszczowie – Co ja mogę zrobić? Dyrektorzy szkół mają w gminie większą pozycję niż wójt – przekonuje.
Obiecuje jednak, że porozmawia z wicedyrektorką o zamieszaniu policji w szkolny spór. Na piątek szykuje także zebranie gminnej Komisji Oświaty i Rady Gminy.