Na dwie godziny, między godz. 11 a 13, w kilku szpitalach na Lubelszczyźnie niewielkie grupki lekarzy zeszły z oddziałów.
Najprawdopodobniej lekarze z "kolejowego” wezmą jednodniowy urlop na żądanie i w ogóle nie przyjdą do pracy. Podobnie, jak inni walczą o większe pensje. W "kolejowym” pensje zasadnicze przedstawiają się kiepsko: lekarz bez specjalizacji - 1520 zł (kwoty są brutto), lekarz z I stopniem specjalizacji - 1736 zł, lekarz z II st. specjalizacji - 2000 zł, ordynator i zastępca - 2490 zł.
Podobne, dwugodzinne przerwy w pracy zrobili sobie lekarze ze Świdnika, Kraśnika, Tomaszowa Lubelskiego, Lubartowa, Chełma, Międzyrzeca Podlaskiego. Najostrzejszą formę protest przybrał w Opolu Lubelskim. Lekarze wzięli urlopy na żądanie i w ogóle nie przyszli do pracy. - Na oddziałach zostali ordynatorzy. Zapewnili opiekę pacjentom. Większość poradni specjalistycznych była zamknięta - powiedział nam Karol Stpiczyński, dyr. SP ZOZ w Opolu Lubelskim.
Kolejny, tym razem całodobowy protest 15 maja. Od 21 - zaplanowano strajk bezterminowy.