Mieszkańcy Zasiadek nie chcą wpuszczać do domów pracowników socjalnych. Wszystko dlatego, że kilka lat temu dwie kobiety podające się za pracownice międzyrzeckiej opieki okradły ich.
Kierowniczka znalazła na to sposób. Teraz do nieufnych podopiecznych pracownicy opieki chodzą z sołtysem albo z radnym z wioski. Dla pracowników socjalnych wizyta w towarzystwie sołtysa, czy radnego, to także dowód na to,
że daną osobę odwiedzili.
– Żeby nie sołtys, to bym tej pani nie wpuściła – mówi mieszkanka Zasiadek. – Znam sołtysa, więc jestem pewna, że ze złodziejem nie przyszedł.
Pracownicy proszą o pomoc sąsiadów. W przypadku, kiedy zauważą, że coś złego się dzieje, natychmiast powinni zgłosić to do opieki.
(jw)