Dzisiaj okaże się, czy miasto będzie musiało zapłacić kolejne 80 tys. zł kary za dyskryminację prywatnego przewoźnika miejskiej komunikacji. Zdecyduje o tym sąd. W przeciągu tygodnia to już druga taka sprawa.
W obu przypadkach chodzi o kary, które na Ratusz nałożyła lubelska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Miejscy urzędnicy robili co mogli, by utrudnić prywatnym przewoźnikom obsługę nowych linii autobusowych. Jako pierwsi problemy odczuli ci, którzy postanowili wozić pasażerów ze Świdnika aż do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej.
Żeby zabrać lub wypuścić pasażerów, przewoźnik musi zatrzymać się na przystanku. A na to musi mieć zgodę właściciela przystanku, czyli Ratusza. Ale magistrat odmawiał, tłumacząc się przygotowywaną reformą komunikacji. Przewoźnicy poskarżyli się więc do UOKiK, który nakazał miastu podpisanie umów na korzystanie z przystanków. Miasto tego nie zrobiło, więc UOKiK nałożył na Ratusz 80 tys. złotych kary. Magistrat odwołał się do sądu. I przegrał. Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu.
Druga sprawa jest bardzo podobna. Miejscy urzędnicy, wbrew prawu, wsparli MPK w walce o kontrakty z lubelskimi hipermarketami Leclerc i Tesco. Wielkie sklepy szukały firmy, która będzie wozić klientów bezpłatnymi liniami. Dla przewoźników to dobry zarobek. Pasażerowie za przejazd wprawdzie nie płacą, ale pieniądze na ten cel wykładają markety.
Przebieg linii wymyśliła prywatna Lubelska Korporacja Komunikacyjna. Ale nie dostała od miasta zgody na zatrzymywanie się na przystankach. Tłumaczenie urzędników było identyczne: przygotowujemy reformę komunikacji i do tego czasu nie będziemy tworzyć nowych linii. Jednak bezpłatne linie powstały, a lukratywny kontrakt na wożenie klientów do sklepów przypadł należącemu do miasta MPK, któremu urzędnicy bez żadnych problemów wydali wszystkie niezbędne zgody. Prywatna LKK miała jeszcze jeden problem: miasto nie zgodziło się na to, by busy z Łęcznej i Piotrkowa zatrzymywały się na dodatkowych przystankach.
Także i w tym przypadku UOKiK nałożył na Ratusz 80 tys. złotych kary. Urząd ponownie odwołał się od decyzji. Wyrok zapadnie dzisiaj.