Przed sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces Anny F., oskarżonej o zabójstwo swojego konkubenta. Partner kobiety zginął od ciosu nożem w serce. Anna F. nie przyznaje się do winy.
Prokurator oskarżył Annę F. o zabójstwo. Kobieta trafiła do aresztu. – Zabrała mi jedynego brata – mówi Roman Z., brat ofiary. – Zawsze była porywcza i ordynarna. Nigdy jej nie lubiłem. Starałem się nie ich odwiedzać. Wiem, że kilka razy przyłożyła Andrzejowi patelnią. Jej poprzedni facet też podobno nadział się na nóż.
Dzień przez zbrodnią zmarła matka Anny F. 11 kwietnia kobieta załatwiała formalności pogrzebowe. Później poszła z Andrzejem Z. na spacer, odwiedzili krewną i jej chłopaka. We czwórkę wrócili do domu i usiedli przy butelce wódki.
Wtedy doszło do awantury. – Szarpaliśmy się z Andrzejem, kilka razy go uderzyłam – zeznawała Anna F. podczas przesłuchania w prokuraturze.
– Potem znaleźliśmy się w kuchni. Wzięłam z szafki nóż i skierowałam ostrze w kierunku Andrzeja. Chciałam go nastraszyć. Nagle zobaczyłam, że mam krew na rękach.
Ostrze przebiło serce mężczyzny. Oskarżona utrzymuje, że nie jest pewna, czy pchnęła swojego konkubenta, czy też on sam nadział się na nóż. Zaprzecza, by chciała go zabić.