Remont Bramy Grodzkiej zakończy się miesiąc wcześniej, niż planowano. Robotnicy przebudowują sklepienie, co ostatecznie zabezpieczy budynek przed zawaleniem. Prace potrwają do końca lutego.
- Do tej pory udało się odkryć dwie trzecie sklepienia. Właściwie trzeba je budować od nowa, puste miejsca wypełniając gruzem. W najbliższych tygodniach wykonawca powinien uporać się z resztą stropu - mówi Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor ośrodka.
Robotnicy przebudowują sklepienie od strony zamku. Elewacja jest już prawie gotowa. Jest w różnych odcieniach beżu. Silne mrozy nie wstrzymują remontu, bo robotnicy będą pracować tylko wewnątrz bramy. Pracy jest sporo. Nie chodzi tylko o przebudowę stropu.
- Sala widowiskowa wygląda, jak po wybuchu bomby - dodaje Pietrasiewicz. - Trzeba to wszystko doprowadzić do porządku. W tej chwili działamy w bardzo trudnych warunkach. Wszędzie jest pył i kurz. Dajemy sobie radę, ale taka sytuacja bardzo komplikuje pracę.
Zostały jeszcze roboty wykończeniowe. Za tydzień ośrodek ma rozpisać przetarg na ich przeprowadzenie. Robotnicy powinni się z nimi uporać do końca lutego.
W ubiegłym roku, przy okazji odnawiania zabytku, okazało się, że ściany pękają, a budynek mógł w każdej chwili runąć na głowy przechodniów. Przez kilka tygodni brama była zamknięta dla pieszych.
(jsz)