Maestro Jean Bos będzie miał w Lublinie tatara po belgijsku. W restauracji Hades Szeroka trwają ostatnie próby przed premierą, która odbędzie się 31 maja o godz. 19.
Szef Marek Panek dwoi się i troi. O tatarze po belgijsku tak pisze na swoim profilu Robert Makłowicz: „Belgijski tatar (wołowina, żółtko, szalotka, kapary, korniszon, worcestershire, tabasco, musztarda Dijon, majonez), domowe frytki z majonezem. Powinno być jeszcze piwko, najlepiej trapistów”. Na premierze tatarowi towarzyszył będzie lubelski kraft Red AIPA z Browaru Chmielny Dom, który poleca się gościom w Hadesie.
Choć Polakom jedzenie tatara z frytkami może wydawać się mocno kontrowersyjne, to jeśli tatarowi towarzyszą prawdziwe belgijskie frytki (podwójnie smażone) – efekt jest wielce smakowity.
Na pomysł tatara dla Bosa wpadli jego lubelscy przyjaciele. W karcie tatar po belgijsku będzie miał dopisek „Na cześć Jeana Bosa”.
Miejsce na premierę jest nieprzypadkowe. Od lat w Hades Szeroka trwa nieustający festiwal tatara. Aktualnie możecie zmówić: tatara ze śledzia, z łososia, tradycyjny befsztyk tatarski, tatara po argentyńsku, chińsku, rosyjsku, prowansalsku, myśliwsku, tatar rżnięty z kaparami i tatar a l’A. A. Wielski. (sz)