Nie 10, ale aż 20 nowych kamer chcą mieć na ulicach miejscy urzędnicy. I to za te same pieniądze.
Pierwotnie Ratusz policzył pieniądze i stwierdził, że wystarczy ich na 10 kamer oraz anteny umożliwiające odbiór ich obrazu z dowolnego punktu miasta. Teraz w zasięgu anten jest zaledwie pół Lublina. Policja przygotowała listę 18 miejsc, w których chciałaby widzieć kamery a prezydent dopisał do tego jeszcze jeden adres. Z tej listy magistraccy urzędnicy mieli wybrać 10 lokalizacji.
W tym roku w kasie miasta na rozbudowę monitoringu zostało jeszcze 900 tys. złotych. Według Ratusza sam zakup anten pochłonąłby co najmniej 700 tysięcy zł. I tylko pozostałą kwotę można by wydać na kamery. Gdyby zrezygnować z anten, to za sam przekaz obrazu trzeba by zapłacić w tym roku 100 tys. złotych. A resztę - czyli 800 tysięcy zł - można by wydać na kamery.