Na początku listopada otwarta zostanie kładka nad wąwozem dzielącym osiedla Łęgi i Świt w Lublinie. Dostępna będzie zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów.
– W tej chwili trwają odbiory techniczne – informuje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta, który zlecał budowę kładki. Miasto musi teraz sprawdzić, czy wszystko wykonano prawidłowo. Dotyczy to nie tylko samej konstrukcji i nawierzchni, ale też pomiarów natężenia światła lamp wiszących nad wygiętą esowato kładką.
Zatwierdzenie robót przez miasto to jeszcze nie wszystko. Budowlę musi też obejrzeć nadzór budowlany i to on ostatecznie zdecyduje o dopuszczeniu kładki do użytku. – Myślę, że do 10 listopada wszystkie formalności powinny się zakończyć – szacuje Dziuba.
Konstrukcja biegnąca od ul. Kaczeńcowej do Rzeszowskiej ułatwi pieszym przejście z jednego osiedla na drugie. Do tej pory szło się przez wąwóz, a po deszczu droga stawała się śliska. Zbudowanie tu kładki mieszkańcy sugerowali od dawna. W zeszłym roku miasto wybrało wykonawcę prac, został nim warszawski Budimex.
Kładka z oświetleniem kosztowała 3,7 miliona zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 135 tys. zł na 95-metrowy chodnik od strony szkoły, który nie był przewidziany w pierwotnym projekcie. Brakujące dojście miasto zleciło jako robotę dodatkową. Było to jednym z powodów przeciągnięcia się prac, których zakończenie planowano początkowo na lato.
Nowe przejście nad wąwozem ma 4,5 metra szerokości, z czego połowa przeznaczona jest na chodnik dla pieszych, a druga połowa na ścieżkę rowerową.
Zalecenie, by właśnie poprzez budowę kładek ułatwiać przejście przez takie doliny znalazło się w projekcie zamówionego przez Ratusz dokumentu mającego się stać receptą na urządzenie miasta bardziej przyjaznego pieszym. Kolejnym miejscem, które jest wskazywane jako to, gdzie takie ułatwienie by się przydało jest wąwóz za stokiem Globus między ul. Zana i Glinianą. Na razie nie ma jednak nawet projektu takiej kładki.