Władze lubelskiego PSL nie widzą powodów, aby wyciągnąć partyjne konsekwencje wobec Andrzeja Dudy, radnego Konopnicy, który po pijanemu jechał samochodem i uciekał przed policjantami. Bulwersującą sprawę ujawniliśmy wczoraj.
Sąd Grodzki w Bychawie skazał Dudę m.in. na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Oskarżony odwołał się. Sędziowie z Sądu Okręgowego potraktowali go wyjątkowo łagodnie. Warunkowo umorzyli postępowanie. Tłumaczyli m.in, że „stopień społecznej szkodliwości czynu, jak i zawinienie oskarżonego nie są znaczące.”
Czy mimo wszystko radny poniesie konsekwencje partyjne? – Jazda po piciu alkoholu jest naganna, w Sejmie poprę zaostrzenie kar – mówi Jan Łopata, poseł PSL, członek Rady Naczelnej partii, a zarazem kolega Dudy. – Ale nie widzę powodu, żeby wobec Andrzeja wyciągać wnioski polityczne, np. usunąć go z partii. Statut naszej partii tego nie przewiduje. A przecież sąd umorzył postępowanie.
Chcieliśmy zapytać Andrzeja Dudę, m.in. dlaczego nie ujawnił przed sądem, że jest radnym. Podobnie jak w czwartek, także wczoraj nie odbierał telefonu.