Kolej bierze się za tory do Stalowej Woli

– Krótsze przejazdy będą efektem wymiany torów i podwyższenia prędkości pociągów do 120 km/h – zapowiada Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Wymienione będą nie tylko tory, bo mowa jest również o budowie nowych mostów i przepustów na mierzącym ponad 100 km szlaku. Ale nie na całej trasie pociągi pojadą tak szybko, bo lokalnie maksymalna prędkość może być ograniczona do 70 km/h.

Rewolucyjną zmianą będzie elektryfikacja linii, która teraz zelektryfikowana jest tylko na krótkim odcinku między stacjami Lublin i Lublin Zemborzyce. Drugą rewolucją będzie przebudowa peronów, na których będą nowe wiaty, ławki i oświetlenie. Kolej zakłada budowę dwóch przystanków na podkarpackim odcinku: w Zaklikowie i stalowowolskiej dzielnicy Charzewice. Nie będzie za to trzeciej rewolucji, którą mogłaby być dobudowa drugiego toru.

Przebudowa, jak zapewniają kolejarze, ma stworzyć nowe możliwości zarówno dla ruchu pasażerskiego, jak i towarowego.

– Możliwe będzie uruchomienie połączeń pasażerskich pomiędzy miastami województw wschodnich, m.in. relacji Olsztyn–Białystok–Lublin–Rzeszów – zapowiada Siemieniec. Dodaje, że bardziej opłacalny stać ma się transport towarów, m.in. węgla z Bogdanki do elektrowni w Połańcu.

Pociągi mają pojechać szybciej, ale... szybko to nie nastąpi. Zaprojektowanie i wykonanie prac ma trwać niemal trzy lata, a dokładnie 34 miesiące. Tyle czasu chcą dać Polskie Linie Kolejowe zwycięzcy dopiero co ogłoszonego przetargu. Zwycięzcę mamy szansę poznać najwcześniej w czerwcu, bo na ostatni dzień maja wyznaczony został termin składania ofert. Ale termin może być zmieniony, bo przy tak dużych zleceniach pojawia się zwykle wiele pytań od wykonawców. Na pytania kolej musi udzielić oficjalnych odpowiedzi, co odwleka rozstrzygnięcie przetargu, a tym samym i rozpoczęcie prac.