Sześć nowiutkich, najnowocześniejszych na świecie stanowisk do ratowania życia pracuje od niedawna na oddziale intensywnej opieki medycznej w dziecięcym szpitalu przy ul. Chodźki. Urządzenia są programowane komputerowo i pamiętają co się działo z pacjentem tydzień wstecz.
Jest monitor funkcji życiowych. To urządzenie obserwuje układ krążenia chorego, jego serce, oddech, mierzy temperaturę ciała i poziom wydychanego dwutlenku węgla. Dr Lesiuk zwraca uwagę na niezwykłą umiejętność tego supernowoczesnego monitora. - Zapisuje wszystkie parametry życiowe pacjenta do tygodnia wstecz - mówi. - Pozwala to lekarzom odtwarzać wyniki i analizować je.
Jeżeli na oddział trafi noworodek, wtedy lekarze wkładają go do - jak mówi dr Lesiuk - genialnie skonstruowanego inkubatora. Nowe stanowiska są również wyposażone w automatyczne strzykawki, które same odmierzają i podają pacjentowi leki i pokarm w płynie.
Małgorzata Niewiedzioł, zastępca dyrektora ds. medycznych DSK mówi, że zakup nowych stanowisk do ratowania życia to koszt 1,2 mln zł. - Większość pieniędzy dostaliśmy z Ministerstwa Zdrowia, ale 25 proc. musieliśmy wyłożyć z własnych środków - dodaje. - Jakość sprzętu jest znakomita. Urządzenia są z najwyższych półek.
Teraz na intensywnej terapii w szpitalu dziecięcym jest w sumie 20 stanowisk do ratowania życia. Dzięki ostatnim zakupom, możliwości leczenia znacznie się polepszyły i nie odbiegają od standardów światowych. Każdego roku na intensywną terapię do DSK trafia pół tysiąca pacjentów: od noworodków z wadami narządów po 18-latków przywiezionych z wypadków. •