Już wiadomo, o przyszłości Czarciej Łapy zdecyduje konkurs. Może się zgłosić każdy chętny.
- Prezydent jest zdania, że przyszłość lokalu powinna zostać rozwiązana drogą konkursu. Czyli tak, jak zaproponowały Kamienice Miasta i Zarząd Nieruchomości Komunalnych - mówi Iwona Blajerska, rzecznik Adama Wasilewskiego (PO).
- Przez kilka lat nie mogliśmy doczekać się jasnej deklaracji planów na temat przyszłości lokalu, planowanych remontów i działalności kulturalnej, która będzie w nim prowadzona - tłumaczy Krzysztof Krzyżanowski, prezes Kamienic Miasta. Kością niezgody okazał się też czynsz, który płacą dotychczasowi najemcy, zdaniem właścicieli - zbyt niski.
Zarządcy kamienicy wspólnie zdecydowali, że na wykorzystanie pomieszczeń restauracji trzeba ogłosić konkurs.
Takie stanowisko oburzyło radnych Platformy: Marcina Nowaka i Michała Widomskiego.
A ci już zapowiadają, że w konkursie nie wystartują. - To bez sensu - mówi Jerzy Żukowski, syn wieloletniej szefowej Czarciej Łapy, który teraz prowadzi lokal. - Po co brać udział w przetargu, którego zwycięzca już pewnie jest wybrany. I nie będę nim ja.
- Prezydent kompromituje się tą decyzją - dodaje Widomski. - To urzędnicy nie potrafili zawrzeć z najemcami umowy, a potem, z niewiadomych powodów, ją rozwiązali.
Wczoraj obaj radni złożyli interpelację w sprawie przywrócenia dotychczasowej umowy najmu, która - zgodnie z jej pierwotną treścią - powinna obowiązywać jeszcze przez 10 lat. - Postawimy też tę sprawę na najbliższym posiedzeniu klubu PO. Niech prezydent wytłumaczy się ze swojej decyzji - zapowiada Nowak. - Nie może być tak, że prezydent nie słucha własnych radnych - zaznacza Widomski.