Lubelscy drobni przedsiębiorcy protestują przeciw budowie hipermarketu na dawnym poligonie. Twierdzą, że miasto na tym straci.
- Ktoś, kto kupował ten grunt wiedział, że tam będzie park, więc niech robi park - zżyma się Jerzy Irsak, kupiec z Rusałki. - Miasta nie stać na taki prezent, by zmieniać plan - stwierdza Marta Wcisło, jedna z protestujących.
Spora część mieszkańców północnego Lublina chce budowy centrum handlowego. Kupcy odpowiadają im, że niedawno w okolicy powstał supermarket Stokrotka.
Rada Miasta miała dziś zacząć procedurę zmiany planu. Nie zacznie, bo radni nabrali wątpliwości i prezydent sprawę odłożył. Radni mają jeszcze dostać do ręki porozumienie między Echem a Ratuszem. Ma ono zabezpieczać interesy miasta, po zmianie planu. Treść dokumentu poznamy około 5 listopada.
Kupcy kręcą nosem. - Rozbudowa skrzyżowania będzie służyła nie tyle mieszkańcom, co temu kompleksowi handlowemu - mówi Irsak. I wątpi, czy spółka dotrzyma słowa, skoro nie radzi sobie ze sprzątaniem górek.
Sprawa górek nieprędko wróci do Rady Miasta. Na pewno nie w listopadzie, bo jak stwierdził przewodniczący RM, wtedy rada będzie w niepełnym składzie po stracie dwojga radnych, którzy dostali się do parlamentu.