Było szkło, teraz kolej na metalowe druty. Wszystko to w pierogach. Wczoraj służby sanitarne odwiedziły zakład garmażeryjny przy ulicy Północnej w Lublinie.
Dodatkowo żywność w zakładzie nie była przechowywana we właściwy sposób, a jaja nie były dezynfekowane. Właściciel będzie musiał dostosować się do wytycznych jakie sanepid wskazał.
We wtorek sanepid skontrolował inny zakład garmażeryjny. Powodem było znalezienie przez klienta w pierogu dużego kawałka szkła. Po kontroli inspektorów okazało się, że pracownicy zakładu wycinali pierogi za pomocą szklanek. Nie było także odpowiednich procedur, które pozwalałyby odpowiednio zadziałać pracownikom w momencie np. pęknięcia szklanki.