Minimum 600 kibiców Motoru wyruszy dziś rano do Łodzi na I-ligowy mecz z Widzewem. Konwój wiozący fanów lubelskich piłkarzy będzie się składał z 13 autokarów.
Fanów Motoru, wspieranych często przez zaprzyjaźnionych kibiców Śląska Wrocław, obawiają się działacze Widzewa. Dlatego zdecydowano o znacznym zwiększeniu liczebności sił porządkowych.
– Ochrona będzie w najwyższej gotowości i na mecz nie wejdzie nikt, kto nie spełni wymogów regulaminu stadionowego – skomentował Mateusz Cacek, wiceprezes Widzewa Łódź. – Na trybuny na pewno nie wpuścimy osób agresywnych, bez ważnego biletu czy pod wpływem alkoholu. Nasza ochrona jest pod tym względem bardzo rygorystyczna, a w związku z docierającymi sygnałami, będzie dodatkowo wzmocniona i na ewentualną agresję odpowie bardzo stanowczo. Przez ostatnie lata walczymy o bezpieczeństwo na naszym obiekcie i to z sukcesem.
Lubelskich kibiców będą pilnowali nie tylko ochroniarze, ale także policjanci, którzy zawsze towarzyszą konwojom autokarów. W drodze powrotnej z Ząbek, gdzie lubelscy piłkarze niedawno pokonali Dolcan, z czterema autobusami jechały przynajmniej dwa radiowozy. Na całej trasie były obstawione wjazdy do stacji benzynowych i zajazdów.
– W sobotę kibice także będą mieli swoich "aniołów stróżów” – zapewnił Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – Wiele wcześniejszych wydarzeń z udziałem "szalikowców” każe dmuchać na zimne. Nigdy nie liczyliśmy kosztów takiej akcji, uznając, że i tak bezpieczeństwo jest najważniejsze. Na pewno trzeba liczyć dniówkę funkcjonariusza plus transport.
– W ubiegłym roku było nas w Łodzi trzystu i prawdę powiedziawszy, nawet gdybyśmy chcieli coś zrobić, to nie byliśmy w stanie, ponieważ organizatorzy skupiali na nas dużą uwagę – dodał sympatyk Motoru, pragnący zachować anonimowość.
– Nie sądzę, aby teraz było inaczej. Mam nadzieję, że nas też nikt nie sprowokuje.