I to, czy inwestor będzie mógł starać się o zgodę na budowę sklepu w tym miejscu.
Zgodnie z prawem, 40 lat po ostatnim pogrzebie teren można przeznaczyć na inne cele. Parafia znalazła nawet firmę skłonną wybudować tu sklep i wydzierżawiła jej ziemię. Ale po protestach mieszkańców radni uchwalili plan zagospodarowania terenu wykluczający tu jakiekolwiek budowle. Tę uchwałę parafia zaskarżyła do sądu. Zarzuca miastu m.in., że źle policzyło jeden z ważnych terminów. Ratusz zaprzecza.
Jako powód zakazu zabudowy miasto podało m.in. chęć ochrony pamięci o cmentarzu. – Są różne formy upamiętnienia – tłumaczyła przed sądem Ewa Kowalczyk, pełnomocnik parafii. Jako przykład podała teren po hitlerowskim obozie pracy, na którym stoi teraz centrum handlowe Lublin Plaza.
– W czasie II wojny światowej działy się tam rzeczy warte upamiętnienia i nastąpiło ono w formie tablicy – mówiła Kowalczyk. Zwracała też uwagę, że "Lublin stoi na wielu miejscach, gdzie w różnych wiekach były dokonywane pochówki”.
Kowalczyk podkreślała też, że cmentarz nie znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, choć Ratusz powoływał się na nią w trakcie prac nad planem. – Czy założenia planu nie zostały oparte na fałszywej przesłance? – pytała.
Z kolei prawniczka Ratusza zapewniała, że wszystkie terminy zostały zachowane, a miasto miało prawo określić takie, a nie inne przeznaczenie nieruchomości. – Na przestrzeni kilkuset lat teren ten nigdy nie był przeznaczony pod jakąkolwiek zabudowę – zauważa adwokat Mirosław Placek, który reprezentował przeciwne inwestycji Stowarzyszenie Ochrony Miejsc Zapomnianych, dopuszczone przez sąd do udziału w postępowaniu. Jego zdaniem, podpisanie przez parafię umowy dzierżawy gruntu nie powinno być żądnym argumentem za komercyjną inwestycją. – To ryzyko właściciela, z którym powinien się liczyć.
Na wyrok trzeba będzie jeszcze poczekać. Sąd poprosił miasto o przekazanie jeszcze jednego dokumentu, tzw. studium uwarunkowań przestrzennych, z którym plan zagospodarowania musi być zgodny.
Pod koniec stycznia inny sąd zbada zażalenie stowarzyszenia na decyzję prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie wycinki drzew na dawnym cmentarzu. Stowarzyszenie uważało, że zezwalając na wycinkę, miasto złamało prawo, śledczy byli innego zdania.