Ok. 100 tys. zł miesięcznie płacą urzędy z Lublina na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Niepełnosprawnych. To kara za niezatrudnianie niepełnosprawnych.
Urząd Marszałkowski płaci co miesiąc 52 tys. zł. – Lepiej zatrudnić niepełnosprawnych niż płacić. Chętnie widzimy ich w urzędzie. Nabory na stanowiska są otwarte i gdyby niepełnosprawni brali w nich udział i spełniali wymogi, to by dostawali pracę – tłumaczy Leszek Burakowski, sekretarz Urzędu Marszałkowskiego.
Lubelski magistrat przelewa na konto PFRON niespełna 36 tys. zł miesięcznie.
– Jestem urzędnikiem i osobą niepełnosprawną, więc mam pełny ogląd sytuacji. Urząd chciałby zatrudniać osoby niepełnosprawne, wszystkie nabory są ogłaszane i każdy, kto spełnia kryteria, może przesłać swoje podanie. Niepełnosprawni chcą pracować, ale boją się, czy podołają np. z dojazdem w zimie – mówi Stefania Domańska-Michałek, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. osób niepełnosprawnych.
Dodaje, że w każdym ogłoszeniu o pracę jest zachęta dla niepełnosprawnych. Informacje o naborze idą też do specjalnej komórki w Miejskim Urzędzie Pracy.
– Napisałam projekt i wkrótce dostaniemy pieniądze na zatrudnienie 10 osób niepełnosprawnych w centrum monitoringu miejskiego – mówi Domańska-Michałek.