Miasto szykuje się do oprysków przeciw komarom. Umowa z wykonawcą jest już podpisana, teraz trzeba czekać na odpowiednią pogodę.
Odpowiednia pogoda to taka bezdeszczowa. – Najpierw musi być okres wilgotny, gdy komary będą się rozmnażać, a potem potrzebny jest okres bez opadów – wyjaśnia Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Deszczowe chmury ostatnio nas odwiedziły, więc wkrótce może się pojawić więcej komarów. – Na razie nie mamy skarg od mieszkańców, ale spodziewamy się, że w najbliższym czasie konieczne mogą być opryski.
Ekipy z rozpylaczami są już zamówione. – Firma czeka w pogotowiu, a my obserwujemy sytuację – zapewnia Bobowska. Lista miejsc, w których przeprowadzone zostaną opryski będzie podobna do tej z zeszłego roku.
– Będą to tereny ogólnodostępne, m.in. wokół Zalewu Zemborzyckiego, Ogród Saski, różne miejskie skwery i parki, ścieżki rowerowe wzdłuż rzeki, pod uwagę brany jest też ogród botaniczny.
Tak jak w zeszłym roku, tak i teraz miasto zarezerwowało na opryski 60 tys. złotych. Pieniędzy ma wystarczyć na dwie akcje: na początku wakacji i w ich trakcie. Cała operacja polega na rozpylaniu w zaroślach środka, który ma uśmiercić komary.
Skuteczność oprysków sprawdza potem komisja z Ratusza i to na własnej skórze, spacerując po danym terenie w spodniach z krótkimi nogawkami i koszulach z krótkim rękawem.