Ok. 800 osób wzięło udział w manifestacji w obronie wolnych mediów, którą w sobotę na Placu Litewskim zorganizował Komitet Obrony Demokracji. Była też kontrmanifestacja, w której uczestniczyło ok. 150 narodowców. Poza wzajemnym przekrzykiwaniem obyło się bez incydentów.
Sobotnia pikieta była już trzecią organizowaną przez KOD w centralnym punkcie Lublina. Tym razem jej uczestnicy chcieli dać wyraz sprzeciwu wobec małej ustawy medialnej przyjętej przez rząd i zmianom w telewizji publicznej. – Chcemy znać fakty i sami wyciągać z nich wnioski. Własne opinie są najlepszą ochroną przed indoktrynacją. Tymczasem prezesem TVP zostaje osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu za kłamstwo. Czy takie mają być wolne media – mówił na początku manifestacji jeden z jej organizatorów.
W tym czasie obok sceny ustawiła się grupa ok. 100 osób związanych z organizacją Narodowcy RP, której liderem jest Marian Kowalski, były wiceprezes Ruchu Narodowego. Ich pikieta oficjalnie nie została zgłoszona w urzędzie miasta jako zgromadzenie publiczne. Krzyczeli: „Targowica”, ale też: „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę” i „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Skandowali też nazwisko nowego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Uczestnicy pikiety KOD zagłuszyli ich krzycząc m.in.: „wolne media, wolna Polska”, „demokracja” i „konstytucja”. W pewnej chwili do narodowców podszedł lubelski animator kultury Szymon Pietrasiewicz, który wręczył Kowalskiemu tubkę symbolizującą… maść na ból pewnej części ciała.
Na ustawionej na placu Litewskim scenie każdy mógł podejść do mikrofonu i powiedzieć kilka słów. Choć organizatorzy manifestacji odcinają się od polityki, wśród przemawiających nie zabrakło polityków.
- Nie przyszliśmy tu bronić swoich stanowisk, tylko wolnej Polski. To nie będzie sprint, ale długi maraton, więc spotykajmy się tu, kiedy to będzie konieczne – mówiła posłanka PO Joanna Mucha.
Na scenę wszedł także poseł ugrupowania Kukiz’15 Jakub Kulesza, który odniósł się do niedawnych wydarzeń w Kolonii, gdzie w sylwestrową noc grupa mężczyzn – głównie imigrantów – dopuściła się napaści na kobiety. – Cieszy mnie, że przynieśliście flagi europejskiej, która sama wymaga jedności. Dobrze, że jednoczycie się z narodem niemieckim, bo media w Niemczech przez kilka dni milczały o tych wydarzeniach – mówił Kulesza. Jego pojawienie się na scenie najwyraźniej nie spodobało się narodowcom, którzy krzyczeli pod jego adresem: „wstyd” i „zdrajca”.
- Pewnie będziemy krytykowani za przemówienia polityków, ale dla mnie to nie byli politycy, tylko obywatele – mówi Grzegorz Kolek, jeden z organizatorów manifestacji KOD. Jak szacuje, w pikiecie mogło wziąć udział nawet ok. tysiąc osób. – Ale te spotkania to nie jest ranking, gdzie przyjdzie więcej ludzi. Ci, którzy przyszli chcieli tu stać, dopóki nogi im nie odpadną z zimna. Mówienie o wartościach to dla nich nie obraza – dodaje.