Początki sprawy sięgają marca ubiegłego roku. Marek K. ze Świdnika pożyczył wówczas od znajomego – Adama A., ps. „Karington” 7 tysięcy USD. Miał oddać pieniądze po trzech miesiącach, ale tego nie zrobił. Później zwodził wierzyciela, chociaż, jak ustalili potem policjanci, miał potrzebną gotówkę. Karington naliczył mu więc „odsetki karne”. Dług sięgnął 80 tys. zł. Marek K. odmówił spłaty.
Mieszkaniec Świdnika pożyczył znajomemu pieniądze na lichwiarski procent. Kiedy nie mógł odzyskać gotówki, wynajął bandytę, by ten porwał żonę wierzyciela. Akcję udaremnili policjanci z CBŚ.