– To będzie grab pospolity – zapowiadał we wrześniu Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków, który sprawuje opiekę nad zabytkowym śródmieściem Lublina. I tak się stało.
U wejścia do Ogrodu Saskiego jest już grab odmiany fastigiata, czyli kolumnowej. – Drzewo dorasta do 10 m wysokości i 4 m szerokości korony. Chodzi o to, by miało odpowiedni pokrój, żeby było akcentem przy bramie i nie zasłaniało widoku na wejście tłumaczył Mącik, gdy zapadła decyzja, jakiego gatunku drzewo zastąpi topolę.
Miejsce przed głównym wejściem do parku było puste od 29 lipca, kiedy usunięto stamtąd kilkudziesięcioletnią topolę. Dzień wcześniej ktoś podpalił jej pień przy samej ziemi, strażacy szybko ugasili ogień, który nie przeniósł się na wyższą część pnia i koronę. Okazało się, jednak, że przez pożar drzewo straciło stabilność i zostało wycięte, choć było pod względem rozpoznawalności drugim drzewem w Lublinie po Baobabie rosnącym na pl. Litewskim. Topola biała miała kilkadziesiąt lat.
Nowy grab jest zabezpieczony palikami dopóki nie przyjmie się na dobre. Wokół jego pnia posadzone mają być okrywające ziemię krzewy irgi. Zajmie się tym firma, której miasto powierzyło opiekę nad Ogrodem Saskim.