Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

Dzisiaj
20:24

Pani zabiła pana, chociaż go w sumie lubiła

(fot. Google Street View)

Była ósma rano, kiedy 23 kwietnia 1960 roku przed kamienicę przy ul. Pawiej 15 w Lublinie podjechało kilka milicyjnych radiowozów. W jednym z nich przyjechał prokurator, w pozostałych była m.in. ekipa techników kryminalistyki. Wszyscy zeszli na dół – do jednej z piwnic. Po chwili na ulicy zaroiło się od licznych gapiów. Niektórzy spóźnili się przez to do pracy. Wszyscy powtarzali krążącą od dłuższego czasu plotkę, że milicja wpadła na trop zaginionego przed trzema laty jednego z mieszkańców owej kamienicy.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

W sierpniu 1957 roku. Aleksander D., właściciel prywatnej piekarni, przepadł bez śladu. Sąsiedzi próbowali dowiedzieć się czegoś od jego żony. Ta początkowo wyjaśniła, ze mąż wyjechał do Szczecina. Z czasem mieszkańcy kamienicy usłyszeli, że ze Szczecina udał się do Wrocławia. Tam – według opowieści żona – miał zginąć w wypadku kolejowym.

Nie wszyscy uwierzyli w tę historię. Zwłaszcza ci, którzy dobrze znali małżeństwo D. On – cichy, spokojny, grzeczny i pracowity. Wszystkim się kłaniał, był lubiany. Ciężko pracował. Wychodził z domu o świcie do piekarni, wracał późną nocą. Czasami zdarzało mu się wrócić po alkoholu, ale nikt nigdy nie słyszał, żeby się awanturował.

Ona z kolei prowadziła kiosk na ul. Pocztowej. Nie stroniła od alkoholu, lubiła się zabawić, a sąsiedzi czasami słyszeli, jak robi awantury swojemu mężowi. Niektórzy słyszeli, jak nawet groziła mu kilka razy śmiercią.

W historię rzekomym wyjeździe piekarza z Lublina i śmierci w wypadku nie uwierzyli też milicjanci, którzy bacznie zaczęli przyglądać się tajemniczemu zaginięciu Aleksandra D. Okazało się, że nikt o takim nazwisku nie zginął w ciągu ostatnich kilku latach w wypadku kolejowym. Śledczy wzięli także pod lupę wszystkie morderstwa w całej Polsce, do jakich doszło od dnia zaginięcia piekarza z ul. Pawiej. Nie natrafili na najmniejszy ślad zaginionego mężczyzny.

Wówczas skupili się na rodzinie, znajomych i bliskich Aleksandra D. Kilka osób (w tym żona) zostało nawet tymczasowo zatrzymanych. Wszyscy wyszli na wolność z braku jakichkolwiek dowodów, że mieli cokolwiek wspólnego z jego zaginięciem. Wszyscy, oprócz 50-letniej wówczas Karoliny D., żony zaginionego. To ona podczas przesłuchania stała się główną podejrzaną. Śledczy nie mieli jednak niezbitych dowodów, że to ona stoi za tym wszystkim.

Okazało się, że trzy miesiące przed zniknięciem 59-latka doszło do zdarzenia, które omal nie zakończyło się tragedią. Zazdrosna o swojego męża Karolina D., zaatakowała go wtedy siekierą w mieszkaniu. Uderzyła w klatkę piersiową i rękę. Przeżył, ale nie złożył zawiadomienia na milicję. Podejrzenia milicjantów wzbudził też fakt, że jego żona przez jakiś czas po tym zajściu chodziła z opatrunkiem na ciele. Wszystkim wkoło opowiadała, że to sprawka męża. Tymczasem świadkowie zeznali, że Karolina D. nie miała żadnej rany.

Wielogodzinne przesłuchanie 50-latki z ul. Pawiej przyniosło wreszcie przełom w śledztwie. Milicjanci przesłuchali w tym czasie kilkadziesiąt osób. Dotarli również do swoich informatorów. Okazało się, że kilka miesięcy przed zaginięciem piekarza, pewna kobieta szukała w półświatku Lublina osób do „mokrej roboty”. Nie było wątpliwości, że ową kobietą była Karolina D. To ją wskazali świadkowie na okazanych im zdjęciach.

Kobieta przyznała się wreszcie, że trzy lata wcześniej zamordowała męża. Wskazała też miejsce ukrycia zwłok – w piwnicy, pod samą ścianą. To tam właśnie, 23 kwietnia 1960 roku, udała się ekipa techników. Zaskoczyła ich jednak niecodzienna prośba zabójczyni. Karolina D. cichym głosem poprosiła prokuratora, żeby delikatnie odkopywać wskazane miejsce. „Żeby nie uszkodzić zwłok męża” – to była jej prośba.

W małej piwniczce, pod ścianą domu – tak jak wskazała zabójczyni – śledczy rzeczywiście odnaleźli zwłoki zaginionego męża. Już wstępne oględziny czaszki nie pozostawiały wątpliwości. Na czaszce denata wyraźne były liczne uszkodzenia zadane tępym narzędziem.

Zatrzymana 50-latka od samego początku chciał umniejszyć swoją winę. Przyznała, że uderzyła męża ze złości tylko raz – butelką po piwie. Sekcja zwłok wykazała jednak, że tych ciosów było o wiele więcej. Ogłuszony pierwszymi uderzeniami mężczyzna nie był w stanie się potem bronić.

Sprawczyni już podczas pierwszego przesłuchania, kiedy została tymczasowo aresztowana, próbowała przekupić jednego ze śledczych. Zaproponowała mu 10 tysięcy złotych (średnia pensja w kraju wynosiła wówczas ok. 1500 zł) w zamian za kilka dni wolności. W tym czasie chciała najprawdopodobniej pozbyć się zwłok. Przez cały czas śledztwa usiłowała się bronić, twierdząc do końca, że śmierć jej męża była przypadkowa. „W sumie go nawet lubiłam, dlatego pochowałam go w piwnicy, żeby był blisko mnie” – stwierdziła zdumionym śledczym.

Lubelskie media sporo miejsca poświęciły temu zabójstwu. Nie wiadomo jednak, jaki wyrok usłyszała Karolina D. Żadne gazeta o tym nie napisała. Ostatnia wzmianka o zatrzymanej kobiecie dotyczyła wniosku o przebadanie jej w Abramowicach pod kątem poczytalności.

 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

 Pani zabiła pana, chociaż go w sumie lubiła
Z ARCHIWUM „Z” CZYLI HistoriE sprzed lat

Pani zabiła pana, chociaż go w sumie lubiła

Była ósma rano, kiedy 23 kwietnia 1960 roku przed kamienicę przy ul. Pawiej 15 w Lublinie podjechało kilka milicyjnych radiowozów. W jednym z nich przyjechał prokurator, w pozostałych była m.in. ekipa techników kryminalistyki. Wszyscy zeszli na dół – do jednej z piwnic. Po chwili na ulicy zaroiło się od licznych gapiów. Niektórzy spóźnili się przez to do pracy. Wszyscy powtarzali krążącą od dłuższego czasu plotkę, że milicja wpadła na trop zaginionego przed trzema laty jednego z mieszkańców owej kamienicy.

Laura GIl (z lewej) rozegrała znakomite zawody

AZS UMCS Lublin pewnie pokonał Energę Toruń

Podopieczne Karola Kowalewskiego nie miały problemów z pokonaniem Energii Toruń.

Górnik Łęczna gonił wynik i podzielił się punktami ze Zniczem Pruszków

Górnik Łęczna gonił wynik i podzielił się punktami ze Zniczem Pruszków

W niedzielę na boisku w Łęcznej zmierzyły się ze sobą dwie jak dotąd najsłabsze drużyny Betclic I Ligi czyli Górnik Łęczna i Znicz Pruszków. Obie z nich celowały w zwycięstwo, ale jak to często bywa w starciach o przysłowiowe „sześć punktów” spotkanie zakończyło się remisem

Jan Mazurek, autor książki z uzasadnionym zadowoleniem prezentuje swe piłkarskie dzieło

Gram o spadek, czyli historia niepodrabialnego „Franza”

Rozmowa z Jankiem Mazurkiem, naszym redakcyjnym – od niedawna - kolegą, autorem książki „44 sceny z życia Franciszka Smudy”, która w tym tygodniu ukazała się na wydawniczym rynku.

Po dobrym meczu KPR Padwa Zamość rozbiła Stal Gorzów Wielkopolski 42:28

Efektowne zwycięstwo Padwy Zamość przed własnymi kibicami

KPR Padwa Zamość rozgromiła Stal Gorzów Wielkopolski 42:28

Rodion Serdiuk na dłużej zapamięta mecz z Motorem II Lublin

Hat-trick obrońcy, czyli Hetman dalej robi swoje. Janowianka wskoczyła na podium

W ramach jedenastej kolejki nie brakowało ciekawych meczów. Już w piątek Orlęta Spomlek zremisowały u siebie z Tomasovią. Dzień później Lewart wygrał w Biłgoraju, a Hetman nie miał problemów z pokonaniem rezerw Motoru.

Wizualizacja pięknie zapowiadającego się stadionu przeszła do historii, ale historia toczy się dalej, zmierzając do sądowych sal

„Zawsze jesteśmy gotowi do rozmów”, czyli sprawa nowego stadionu żużlowego którego nie będzie

W ostatnich dniach konsorcjum firm Kavoo Investz Poznania oraz Sybilski, Wesoły and Partners Construction z Wrocławia wydało oświadczenie w sprawie konfliktu z lubelskim Ratuszem. Rzecz dotyczy oczywiście niedoszłej budowy nowego stadionu żużlowego. O tej grząskiej jak tereny zalewowe Bystrzycy sprawie porozmawialiśmy z prezesem Kavoo Invest, Wojciechem Ryżyńskim.

Wczoraj wieczorem doszło do tragicznego wypadku w Kijanach

Tragiczny wypadek w Kijanach. Nie żyje 85-letnia kobieta

Nie udało się uratować życia 85-letniej mieszkanki Kijan potrąconej przez audi. Kobieta zmarła mimo reanimacji.

Maria Prieto O’Mullony to nie tylko liderka PGE MKS El-Volt Lublin, ale również ważna postać reprezentacji Hiszpanii

Zawodniczki PGE MKS El-Volt Lublin mają za sobą pracowity tydzień

Dla kibiców w naszym kraju najważniejsze jest oczywiście zgrupowanie reprezentacji Polski, gdzie obecnie przebywają Aleksandra Rosiak i Paulina Wdowiak. Obie nasze zawodniczki zagrały w meczu otwierającym rozgrywki EHF Euro Cup, w którym Biało-Czerwone w Mielcu podejmowały Słowację. Samo spotkanie było jednostronnym widowiskiem, a Polki dominowały i wygrały 28:20.

Pasta z Lubelszczyzny
Złota Setka

Pasta z Lubelszczyzny

Pasta po włosku, to makaron. A makron, to Lubella. O tym, jak wyglądała droga od młyna Krauzego po nowoczesny zakład, o znaczeniu firmy dla regionu i o tym, co przed Lubellą w przyszłości – rozmawiamy z Mirosławem Pastuszakiem, dyrektorem Zakładu Lublin.

Zaginiony ukrył się przed policją za fotelem

Ukrywał się w lesie, wpadł podczas włamania. Kiepska podróbka Janosika

Rodzina szukała go od wiosny. 38-latek z gminy Siemień odnalazł się w dość nietypowy sposób – podczas włamania. Zaginiony mężczyzna od miesięcy nie wracał do domu, bo ukrywał się w lesie.

Inauguracja roku akademickiego KUL
galeria

Inauguracja roku akademickiego KUL

Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w Kościele Akademickim, której przewodniczył JE bp František Trstenský, biskup spiski. Po nabożeństwie, w auli CTW Collegium Aegidianum odbyła się część oficjalna.

Tam gdzie zaczyna się niebo. 35 lat Klubu Pilotów Doświadczalnych
Chełm
galeria

Tam gdzie zaczyna się niebo. 35 lat Klubu Pilotów Doświadczalnych

Chełm na trzy dni zamienił się w centrum polskiego lotnictwa. W Państwowej Akademii Nauk Stosowanych spotkali się ci, którzy od dekad przesuwają granice możliwości w powietrzu — piloci, inżynierowie i konstruktorzy z Klubu Pilotów Doświadczalnych, Inżynierów Prób w Locie i Spadochronowych Skoczków Doświadczalnych. Ich wspólna pasja i doświadczenie tworzą historię polskich skrzydeł od 35 lat.

BMW po kolizji z łosiem

Uważaj na leśne zwierzęta. Jesienią zwiększa się ryzyko kolizji

Kolizja na drodze z dzikiem, sarną czy łosiem może być tragiczna w skutkach. Kierowcy muszą być uważni szczególnie jesienią i zimą, bo wcześniej zapada zmrok.

W konferencji dotyczącej podpisania umów na realizację inwestycji uczestniczyli: Piotr Breś – wicemarszałek Województwa Lubelskiego, radni sejmiku województwa – Anna Kusiak i Ryszard Szczygieł, starosta powiatu łukowskiego Dariusz Szustek, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie – Paweł Szumera, zastępca dyrektora ds. administracyjnych ZDW – Krzysztof Kozieł oraz przedstawiciele wykonawców.

Kolejne miliony na drogi wojewódzkie

 Łącznie ponad 6 milionów złotych zostanie zainwestowanych w remont kolejnych dróg i ciągów pieszych. Chodzi o remont drogi wojewódzkiej nr 844 oraz budowę chodników w miejscowościach Czerśl i Ryżki.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty