Przedstawiciele władzy sądowniczej Szwajcarii zdecydowali, że nie będzie ekstradycji Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych.
Minister stwierdziła, że powodem odmownej decyzji w sprawie ekstradycji jest m.in. to, iż sąd w Stanach Zjednoczonych nie przedstawił Szwajcarom wszystkich dokumentów w sprawie Polańskiego.
Równocześnie z tą decyzją reżyser może wyjść na wolność i opuścić areszt domowy, w którym przebywał. - Od dzisiaj, od południa pan Polański nie jest już objęty monitoringiem elektronicznym - stwierdziła minister Widmer-Schlumpf.
Stany Zjednoczone nie mogą już odwołać się od decyzji sądu.
Polańskiemu zarzuca się, że w 1977 roku w rezydencji Jacka Nicholsona uprawiał seks z 13-letnią wówczas Samantą Gailey (obecnie Geimer). Rok później artysta przyznał się do stawianych zarzutów, ale w przeddzień ogłoszenia uciekł ze Stanów Zjednoczonych w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej wcześniej ugody. Od tej pory już więcej nie pojawił się za oceanem. W 2002 roku zrezygnował z odebrania Oscara za swój film "Pianista”.
Reżyser został zatrzymany 26 września ubiegłego roku na lotnisku w Zurychu, na mocy wniosku wystawionego przez władze USA. Trafił do aresztu, a ostatnio przebywał w areszcie domowym w swojej willi w Gstaad, gdzie czekał na wynik postępowania ekstradycyjnego.