Czy Krzysztof Żuk powinien stracić stanowisko prezydenta Lublina – nad tym już 16 listopada będzie się zastanawiać sąd.
Na ten dzień wyznaczono rozprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, do którego Krzysztof Żuk oraz (osobno) Rada Miasta zaskarżyli wydane przez wojewodę zarządzenie o usunięciu prezydenta ze stanowiska. Skarga do sądu sprawiła, że zarządzenie nie weszło w życie.
Sąd oceni, czy Żuk powinien zapłacić stanowiskiem w samorządzie za to, że przez dwa lata był jednocześnie członkiem rady nadzorczej spółki PZU Życie. Zasiadania w radach nadzorczych zabrania prezydentom tzw. ustawa antykorupcyjna, ale są w niej zapisane pewne wyjątki. Prawny spór dotyczy tego, czy sytuację Żuka można do tych wyjątków zaliczyć. Prezydent twierdzi, że tak, wojewoda jest przeciwnego zdania.
Krzysztof Żuk powołuje się na przepis pozwalający prezydentom na zasiadać w radach nadzorczych spółek, do których byli zgłoszeni przez Skarb Państwa lub przez spółkę, w której Skarb Państwa ma ponad 50 proc. udziału. Prezydent był zgłoszony formalnie przez PZU, a w spółce tej Skarb Państwa miał mniej niż 50 proc. akcji.
Na tej podstawie wojewoda twierdzi, że Żuk złamał prawo i nie zgadza się z wyjaśnieniami prezydenta, że Skarb Państwa mając mniej niż połowę kapitału zakładowego dysponował ponad 50 proc. głosów na zgromadzeniu wspólników.
Prezydent podkreśla również, że odsunięcie od władzy niczemu już nie służy. Tłumaczy, że w radzie nadzorczej PZU Życie nie zasiada już od stycznia 2016 r. więc nie zachodzi już żaden konflikt interesów, który można by rozwiązać, usuwając go z Ratusza.
Ktokolwiek przegra w sporze przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym będzie mógł się odwołać do sądu wyższej instancji, co sprawi, że wyrok nie będzie jeszcze prawomocny, a spór przeniesie się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.