Jeden z najbardziej cenionych archeologów w Polsce pozostanie na lubelskim Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Naukowiec spotkał się dziś z władzami uczelni. Doszli do porozumienia.
Wczoraj Kokowski na ostatnim posiedzeniu senatu UMCS złożył mandat senatora. – Z powodu przekształcenia uniwersytetu w zakład przemysłowy, gdzie traktuje się nas nie jak pracowników uczelni, tylko jak szeregowych robotników – tłumaczył na naszych łamach. – Nie ma znaczenia tytuł czy dorobek naukowy. Każdy jest traktowany jak petent.
Szalę goryczy przelały prace prowadzone przez archeologów pod kierunkiem prof. Kokowskiego w Czermnie, a także na terenie planowanej obwodnicy Lublina. – Załatwienie 1-stronicowego aneksu do umowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, w sprawie przedłużenia terminu naszych prac, trwa na uczelni w nieskończoność – oburzał się archeolog. – Trzeba było ponad tydzień chodzić od biura do biura na uczelni, żeby coś załatwić.
– Jestem tutaj niepotrzebny. Dano mi do zrozumienia, że moje działania nie są dla uczelni interesujące – mówił rozgoryczony naukowiec. I zapowiedział, że rozważa odejście z uniwersytetu.
Po dzisiejszym spotkaniu Kokowski jednak zostanie na uczelni. Nie wróci jednak do jej senatu.