Mieszkańcy os. Krasińskiego skarżą się na ciężarówki pędzące przed ich blokami. A ich kierowcy, którzy wjadą za daleko, nie mają już wyjścia i muszą brnąć w osiedle.
Ale niedawno ta możliwość znikła. Odcinek między ul. Armii Krajowej a al. Kraśnicką jest drogą ślepą i można z niej skręcić tylko w ul. Krasińskiego. Znaki informują o tym jeszcze przed skrzyżowaniem, więc kierowcy wjeżdżają dalej na własne ryzyko.
Gorzej, że wjeżdżają tam ciężkie samochody, choć nie powinny. Wczoraj przed skrzyżowaniem były też znaki zakazujące wjazdu samochodom o masie powyżej 2,5 t. Bo takie właśnie ograniczenie obowiązuje też na ul. Krasińskiego. Wielu kierowców ignorowało znak, później mimo ograniczeń wjeżdżało w ul. Krasińskiego. Nawet, gdyby chcieli zawracać, to i tak nie mieliby gdzie.
Problemy z oznakowaniem są też kilka skrzyżowań dalej, na rondzie u zbiegu ul. Armii Krajowej i ul. Jana Pawła II. Choć część pasów ruchu jest tam zamknięta, to poziome oznakowanie na jezdni pozostało niezmienione. Nie ma znaku mówiącego, że na ul. Jana Pawła II z pasa służącego do jazdy na wprost teraz skręca się także w lewo.
Bardziej niebezpieczna sytuacja jest na pasie ruchu prowadzącym przez rondo od strony os. Poręba w prawo w kierunku Szmaragdowej. Z lewej strony tego pasa znajdowała się ciągła linia, która miała gwarantować kierowcom, że będą mogli skręcać w prawo nie ustępując pierwszeństwa zjeżdżającym z ronda od strony ul. Armii Krajowej. Teraz muszą im ustępować, ale biała ciągła linia jest nadal. Brakuje tymczasowych żółtych oznakowań.
– Zlecenie na tymczasowe oznakowanie dotyczyło także umieszczenia żółtych znaków poziomych – mówi Anna Machocka z Urzędu Miasta. – Co więcej, żółte oznakowanie ma być korygowane na bieżąco, nawet gdyby wiązało się to z jego zmianą co dwa-
trzy dni – dodaje. Ratusz ma teraz wymóc na drogowcach poprawę oznakowania.