– Niech mieszkańcy sami powiedzą, czy chcą płacić na Motor Lublin – piszą do Ratusza radni jednej z dzielnic i oczekują konsultacji w tej sprawie. – Nie spytamy o coś, co jest przesądzone – pada odpowiedź.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Tylko przez ostatnie dwa lata Rada Miasta przekazała 2,55 mln zł dla klubu Motor Lublin. To tyle, ile do dyspozycji ma pojedyncza rada dzielnicy, ale przez okres 20 lat – pisze do prezydenta Rada Dzielnicy Za Cukrownią. I oficjalnie żąda publicznych konsultacji poświęconych finansowaniu Motoru.
Dzielnicowi radni chcą, by konsultacje trwały co najmniej 21 dni. Liczą też, że prezydent znajdzie popołudniami czas, by wytłumaczyć, "jakie korzyści wynikają z dofinansowywania klubu piłkarskiego naszymi pieniędzmi oraz dlaczego warto przekazywać pieniądze na Motor, a nie na kanalizację i odprowadzanie wód opadowych w dzielnicy".
– Od 20 lat mieszkańcy Dzierżawnej i Ciepłej proszą nas o kanalizację i odprowadzenie wód opadowych – czytamy w piśmie sygnowanym przez Lidię Kasprzak-Chachaj, przewodniczącą rady.
Ratusz już zapowiada, że konsultacji nie będzie. – Mogłoby to wprowadzić mieszkańców w błąd – twierdzi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Przedmiotem konsultacji nie może być bowiem coś, co jest przesądzone, a miastu zależy na wspieraniu klubu Motor – dodaje. Stwierdza też, że radni dzielnicy mogą przyjść na specjalne posiedzenie działającej w Radzie Miasta komisji sportu, które poświęcone będzie finansowaniu Motoru, jego sytuacji i planom.
Dodajmy, że Ratusz zapowiada dofinansowanie jeszcze w tym roku Motoru kwotą 600 tys. zł, a w styczniu spłacenie całego jego długu, wynoszącego teraz ok. 1,15 mln zł.