Budowlańcy skuli ściany oraz podłogę i zniknęli.
- Jest bałagan. Chorzy po operacji, zamiast leżeć na intensywnej opiece, są upychani na zwykłych salach - skarży się anonimowo jedna z pracownic oddziału.
W części remontowanej są dwie sale intensywnej opieki medycznej. W sumie osiem łóżek. Leżeli tam ciężko chorzy po operacjach, podłączeni do sprzętu podtrzymującego funkcje życiowe. Gdzie się teraz podziewają pacjenci? - Leżą w zwykłych salach, do których wstawiliśmy sprzęt specjalistyczny - mówi Hanna Filipowicz, zastępca dyr. ds. technicznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej w Lublinie. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale oczywiście nie są to dla nich najlepsze warunki. Tych w najcięższym stanie przenieśliśmy na centralny oddział intensywnej opieki medycznej szpitala.
Dr. Andrzejowi Chrościckiemu, ordynatorowi oddziału chirurgicznego, ten remont w ogóle się nie podoba. - Rozwalili ściany i sobie poszli - mówi. - To dla nas duże utrudnienie. Z użytku wyłączona jest część pooperacyjna oddziału.
Wczoraj część oddziału, gdzie rozpoczęto remont, była zasłonięta płachtą materiału. Nie było widać robotników, nic się nie działo. - Termin remontu mija 20 listopada, ale obawiam się, że nie zdążą. Z formalnego powodu nie mogę zmienić wykonawcy, ponieważ termin umowy jeszcze nie upłynął - nie lada problem ma Hanna Filipowicz. - Chcieliśmy tam przeprowadzić roboty budowlane. Robotnicy skuli starą glazurę, zdjęli terakotę i sobie poszli. Nie mogę się doprosić, by wrócili i zaczęli coś robić. Prezes firmy nie odbiera już moich telefonów. Jesteśmy bezsilni i bardzo zaniepokojeni.
Wykonawcą robót jest firma Pama z Zamościa. Wczoraj dzwoniliśmy na telefon stacjonarny oraz komórkowy, ale nikt nie odebrał.