W sali rozpraw przekonywała, że chłopiec sam uderzył się zabawką. Ale lubelski sąd nie dał jej wiary. I skazał w środę za pobicie półrocznego dziecka, którym się opiekowała.
Latem 2011 r. kobieta wynajęła Karolinę N. do opiekowania się półrocznym synkiem. Znała ją od kilku lat. Rano przywoziła dziecko do mieszkania opiekunki, która w tym samym czasie zajmowała się również swą kilkuletnią córką. Odbierała dziecko wieczorem. Za miesiąc takiej opieki płaciła 500 zł.
– Dziecko musiało uderzyć się zabawką, plastikowym samochodem – broniła się w sądzie Karolina N. Tłumaczyła, że poszła do kuchni, żeby zagotować wodę na mleko. Chłopca zostawiła w pokoju. Położyła go w wózku i dała mu do zabawy samochód. Zabawka miała 30-40 cm długości.
– Usłyszałam płacz, zobaczyłam, że dziecko ma zasinienia na buzi, uchu i pod szyją i zadrapania na wysokości obojczyka – ciągnęła dalej kobieta. Potem przyznała, że lekko uderzyła dziecko ręką w pośladek. – Bo wpadło w histerię i nic nie pomagało – tłumaczyła.
Do matki dziecka wysłała SMS-a, a potem zaniosła jej chłopczyka do pracy. Matka chłopca natychmiast zawiozła go do szpitala. Usłyszała, że dziecko ma obrażenia po pobiciu. Na szczęście nie doszło do trwałego uszkodzenia ciała. Siniaki na ciele dziecka znikły po dwóch tygodniach. Matka chłopczyka zrezygnowała z pracy i sama podjęła się opieki. – Nie potrafię już zaufać obcej osobie – tłumaczyła.
W takich przypadkach sprawca ścigany jest z oskarżenia prywatnego. Ale ze względu na wiek dziecka sprawą zajęła się prokuratura i skierowała do sądu akt oskarżenia. Matka chłopca domagała się też 20 tys. zł zadośćuczynienia od niani. – Mam za co żyć, ale chcę, żeby kara była bardziej dotkliwa – mówiła. – Jak można pobić półroczne dziecko?
W środę sąd wydał wyrok. Uznał, że Karolina N. jest winna. To ona tak mocno uderzyła chłopca, że spowodowała takie obrażenia. Sąd skazał ją na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery, nakazał zapłacić grzywnę, pokryć koszty adwokata matki i wypłacić jej zadośćuczynienie, ale w wysokości 10 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.