– Mówi się dużo o problemie tzw. świńskiej grypy, ale nikt nie mówi o trudnościach z dostępem do badań – skarży się nasza Czytelniczka, której dziecko miało kontakt z chorym zakażonym wirusem A/H1N1.
– Chciałam zrobić takie badania swojemu dziecku i okazało się, że jedyną możliwością są badania w sanepidzie. Ale trzeba za nie zapłacić 160 złotych. Kiedyś można było bezpłatne przebadać dziecko, teraz jest to możliwe tylko, kiedy dziecko leży w szpitalu – mówi.
Kobieta boi się, że jej dziecko mogło zakazić się wirusem A/H1N1. – Ma zapalenie płuc. Nie wiem, czy to jest powikłanie po zwykłej grypie, czy taki przebieg może mieć grypa A/H1N1 – dodaje.
Co na to lekarze? – Jeżeli jest mowa o powikłaniach, to lekarz w takiej sytuacji powinien dać skierowanie do szpitala. Zwłaszcza wtedy, kiedy rodzice poinformują, że dziecko miało kontakt z chorym, u którego potwierdzono wirusa A/H1N1. Oczywiście różne mogą być sytuacje, ale taki stan może świadczyć o cięższym przebiegu choroby – mówi Teresa Dobrzańska-Pilichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Natomiast w przypadku leczenia ambulatoryjnego, jeśli lekarz uzna, że nie ma konieczności hospitalizacji, rodzice mogą zrobić badania na własną rękę w sanepidzie, ale wtedy będą musieli za nie zapłacić.
Według sanepidu, nie ma konieczności, by wszystkie osoby, które miały kontakt z zarażonymi, były objęte profilaktycznymi badaniami. – Nie ma takiej potrzeby, panika w związku z grypą A/H1N1 jest sztucznie napędzana. Staramy się uspokajać, bo ten wirus nie niesie takiego zagrożenia, jak się niektórym wydaje – mówi Irmina Nikiel, dyrektor lubelskiego sanepidu. – Grypa A/H1N1 może mieć zarówno lekki, jak i ciężki przebieg. Podobnie jak grypa sezonowa, która też może wywołać powikłania.
Lekarze podkreślają, że rodzice muszą zachowywać czujność w obu przypadkach. – Na ryzyko cięższych powikłań narażone są przede wszystkim osoby starsze oraz te, które cierpią na choroby układu oddechowego, krążenia czy cukrzycę – mówi dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, szef kliniki chorób zakaźnych w SPSK1 w Lublinie. – Bez specjalistycznych badań laboratoryjnych nie jesteśmy w stanie rozpoznać, czy jest to przypadek świńskiej grypy czy grypy sezonowej. Różnica jest w budowie wirusa.