Spółka Arkady jest gotowa do budowy centrum handlowego Alchemia. Niestety, projekt utknął w urzędowych gabinetach. Inwestora czekają też konsultacje z sąsiadami. W najlepszym wypadku prace rozpoczną się w sierpniu br., a skończą w 2012 roku.
Na powierzchni zaprojektowano zieleńce, skwery i przeszklony pawilon. Przebudowany zostanie również budynek Arkad. Inwestor chciał wbić pierwszą łopatę z początkiem wakacji, ale już wiadomo, że to nierealny termin. Nowy zależy od urzędników.
- My jesteśmy gotowi - mówi Andrzej Wilczewski, prezes spółki Arkady. - Wybraliśmy wykonawców. Mamy pozwolenie na przebudowę infrastruktury technicznej. Czekamy jeszcze na decyzję konserwatora zabytków i pozwolenie na budowę właściwego kompleksu.
Projekt był wielokrotnie konsultowany ze służbami ochrony zabytków. Nie ma wątpliwości, że decyzja będzie pomyślna dla inwestora.
- W przyszłym tygodniu zajmiemy w tej sprawie ostateczne stanowisko - mówi Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
Arkadom pozostaje czekać na zielone światło z Ratusza. Tu sprawa może się przeciągnąć, bo urzędnicy muszą z kolei czekać na opinię z Ministerstwa Infrastruktury.
Chodzi o zastosowanie nowatorskich systemów przeciwpożarowych. Nie obejmują ich polskie przepisy. Konieczne jest więc ministerialne zezwolenie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja powinna zapaść do końca lipca.
Na tym formalności się nie zakończą. Inwestor, choć nie musiał, zdecydował się zapytać o opinię właścicieli wszystkich sąsiednich budynków.
- To jest kilkadziesiąt osób - mówi Ewa Boguta, zastępca dyrektora Wydziału Architektury Urzędu Miasta. - Inwestycja jest jednak na tyle poważna, że warto rozwiać wszelkie wątpliwości i dokładnie poinformować mieszkańców. Trzeba się liczyć z protestami, lecz inwestor ma ekspertyzy najlepszych krajowych specjalistów. Wynika z nich, że Arkady nie zagrożą starym kamienicom.
Realny termin rozpoczęcia prac, to według przedstawicieli spółki przełom sierpnia i września. Kiedy lublinianie wrócą z urlopów, firma zabierze się za wykopy.
- Niestety, zaczniemy od robót drogowych - mówi Wilczewski. - Musimy wymienić sieć gazową, elektryczną i wodociągową. Chcieliśmy to robić w wakacje, ale powstrzymują nas formalności.