Trwające od początku miesiąca obchody Lubelskiego Lipca weszły w niedzielę w kulminacyjną fazę. Rano władze miasta, województwa, lubelskiej "Solidarności” i uczestnicy wydarzeń sprzed 33 lat spotkali się w lokomotywowni PKP. Po części oficjalnej obchody przeniosły się do centrum miasta.
"Żuki”, co prawda, można było oglądać tylko na wystawie w siedzibie lubelskiej "Solidarności”, ale za to WSK-i w południe pojawiły się na Placu Łokietka. Każdy mógł odbyć przejażdżkę kultowym motocyklem po deptaku. Chętnych nie brakowało.
– WSK jak wszędzie, szybko, komfortowo! To cała tajemnica sukcesu tego motocykla – śmieje się Grzegorz Doroba, syn konstruktora z WSK-Świdnik i kolekcjoner "wuesek” (na zdjęciu).
Pan Grzegorz ma osiem motocykli WSK. W niedzielę w Lublinie zaprezentował cztery z nich. – Wszystkie są na chodzie, wszystkimi jeżdżę. Są niezawodne – zachwalał.
Prezentacja pojazdów to wstęp do przypomnienia osiągnięć lubelskiego przemysłu. W środę i czwartek "Solidarność” organizuje wycieczki do lubelskich i świdnickich zakładów, z których 33 lata temu ruszyła lawina protestów. Zapisy prowadzi Michał Sieńko, tel. 508 476 794.