– Słowo „rodzina” pojawia się w różnych odmianach i wariacjach 173 razy. A „seks” tylko dwa razy, jako cyberseks oraz uzależnienie od seksu – Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton krytykuje podstawę programową przedmiotu Wychowanie do życia w rodzinie
Nad programem nauczania pracował zespół ekspertów pod kierownictwem Urszuli Dudziak z Wydziału Teologii KUL. Powierzenie jej tego zadania już kilka miesięcy temu spotkało się z ogromną krytyką.
Wskazywano, że takiego zadania nie powinno powierzać się osobie, która na opublikowanych w internecie wykładach mówiła m.in. „Następstwem antykoncepcji są zdrady i rozwody”, a „Stosowanie prezerwatywy i stosunek przerywany powoduje raka piersi, bo kobieta pozbawiona dobroczynnego wpływu nasienia choruje”. Dudziak z mediami (innymi niż np. Telewizja Trwam – red.) rozmawiać nie chce.
– Z zasady nie współpracuję z Dziennikiem Wschodnim. Zresztą niedługo wyjeżdżam. Nie będę miała dużo czasu – mówi nam Dudziak poproszona o udzielenie wywiadu. Na odchodne dodaje, że dzięki nowemu programowi WDŻ do szkół wróci normalność.
Inaczej widzi to Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton, która w stanowisku przesłanym do Ministerstwa Edukacji Narodowej krytykuje to, czego dzieci mają się uczyć.
– Autorzy nie kryją inspiracji myślą Jana Pawła II, którego cytaty pojawiają się w kilku miejscach dokumentu. Głębokie filozoficzne uzasadnienie, do którego się odwołują, oznacza w praktyce, że prawidłowa postawa jest tylko jedna, a koncentruje się wokół słowa rodzina, rozumianego oczywiście w określony sposób – piszą w liście do ministerstwa. I wyliczają: – W całym dokumencie (wraz z komentarzem do podstawy) słowo rodzina pojawia się w różnych odmianach i wariacjach 173 razy.
Słowo seks pojawia się dwa razy, jako cyberseks oraz uzależnienie od seksu (seksualności jest nieco więcej, ale głównie w tytułach podręczników cytowanych w przypisach).
O antykoncepcji mówi się pięć razy i – jak podkreślają członkowie Pontona – porównywana jest ona do aborcji i przeciwstawiona naturalnym metodom planowania rodziny. Dzieci dowiedzą się nie tylko, że seks można uprawiać wyłącznie w małżeństwie, ale mają także nauczyć się wymieniać „argumenty biomedyczne, psychologiczne, społeczne i moralne za inicjacją seksualną w małżeństwie”.
– Całość koncentruje się wokół z góry narzuconych wartości, nie ma miejsca na dyskusję czy otwartość w przyjmowaniu innych ścieżek życiowych niż małżeństwo i seks nastawiony na prokreację – krytykuje Ponton. – Podobnie ideologicznie ujęte są tożsamości płciowe, których dopuszczane się tylko dwie (męska i kobieca), a duży nacisk kładziony jest na podkreślanie i pogłębianie różnic pomiędzy nimi.
Według Grupy Edukatorów Seksualnych nowa podstawa programowa jest „próbą wcielenia w życie katolickiej moralności na szczeblu szkolnym” i negatywnie wypłynie na seksualność i życie nastolatków.
Podobne zdanie ma też część rodziców. – Zajęcia z wychowania do życia w rodzinie nie są obowiązkowe dlatego podjęliśmy decyzję, że syn nie będzie na nie uczęszczał – mówi mama ucznia Szkoły Podstawowej nr 45 w Lublinie.
Wychowania do życia w rodzinie mają uczyć się uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, branżowych szkół I stopnia, liceów ogólnokształcących i techników.