Czy kiedykolwiek setki tysięcy ludzi na całym świecie czekały na premierę polskiego filmu? Albo ksiązki czy nowej płyty naszej rodzimej gwiazdki?
Radomir Wiśniewski
Fakty:
Cisza przed burzą
W tym samym czasie Michał Kiciński, prezes CD Projekt wpadł na pomysł zrobienia gry osadzonej w świecie stworzonym przez Sapkowskiego.
Pierwsze efekty prac prezentowano na targach gier komputerowych. Zachwytom nie było końca. Jednak to nic, w porównaniu z tym, co się wydarzyło później.
Wiedźmin się promuje
Tymczasem w Warszawie pracowali kaskaderzy i specjaliści od średniowiecznej szermierki. Za pomocą techniki "motion capture” komputer przekładał ich ruchy na postać Geralta w grze. By było jeszcze bardziej realistycznie. Kiedy gra była już w całości zrobiona, do akcji wkroczyli betatesterzy. Ich praca polegała na graniu i wyłapywaniu błędów. Grali po 8 godzin dziennie przez 3 miesiące. A potem pisanie szczegółowych raportów dla programistów, żeby mogli błąd usunąć.
Inni też nie próżnowali. Trzy miesiące temu w Anglii ukazało się tłumaczenie "Ostatniego Życzenia” Sapkowskiego. - Sprzedało się 8 tys. egzemplarzy. Za chwilę do księgarń trafi dodruk - wyjaśnia Paweł Feldman, koordynator marketingu CD Projekt RED. - W przyszłym roku książkowy wiedźmin trafi też do czytelników w USA i Kanadzie.
Na cały świat
- Za tydzień do sklepów na całym świecie trafi 700 tys. pudełek z grą, a w pierwszym roku mamy zamiar sprzedać milion sztuk - wylicza Paweł Feldman.
Co dalej? Czy będą kolejne gry z Geraltem? - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - rzuca enigmatycznie Feldman.
Dla dorosłych
W "Stalkerze” były to sowieckie blokowiska. W "Wiedźminie” zaś pełno odniesień do słowiańskiej mitologii.
I jest tylko jeden problem - Brak ludzi. Brak programistów, brak specjalistów od pisania scenariuszy, brak grafików. To jeden z powodów, dla których Wiedźmin powstawał tak długo.