"Każdy kot, pies, chomik, kura czy rybka, ma prawo do miłości!
Tak pomyślała Karolina Lenda i założyła biuro matrymonialne dla zwierząt "Dolce Vita”, które niedawno zaczęło reklamować na lubelszczyźnie. - Postanowiłam pomóc zwierzakom i ich właścicielom w odnalezieniu zarówno drugiej "połówki” jak i dobrego pana - mówi Karolina.
Biuro ma łączyć w pary zwierzaki, ludzi, jak i ludzi ze zwierzętami. - Wyczułam, że brakuje instytucji, która zajęłaby się dobieraniem ludzi do zwierząt i parowaniem kotów z kotami lub psów z psami - tłumaczy pomysłodawczyni.
Bo właściciele zwierzaków nie potrafią sami tego zrobić. Gonią za karierą i zapominają o tym, że Pimpek chciałby mieć żonę, a Kicia męża. Niektórzy są tak leniwi lub zabiegani, że nawet dla siebie nie potrafią znaleźć ani partnera, ani odpowiedniego zwierzaka. - Ja im w tym pomagam - mówi Karolina.
Czworonożny nałogowiec
Ale nie ma tak, że każdy kot czy pies pasuje do każdego człowieka. Dlatego w biurze będzie prowadzona weryfikacja, kto z kim mógłby się związać. - Staram się dopasować zwierzątka do właścicieli pod względem charakterologicznym. Często słyszymy że na przykład pies upodabnia się do swojego właściciela, nabierając podobnych cech - mówi Karolina. - I rzeczywiście. Zauważyłam, że niektóre agresywne psy nabywają te cechy od swojego pana, który jest nerwowy i nadpobudliwy. Poza tym zwierzaki mogą przyjmować nawyki swoich właścicieli - częste jedzenie i picie, długie spanie.
Biuro ma czuwać nad tym, by zwierzątka trafiały na odpowiednich właścicieli. - Kiedy ktoś nadwyraz agresywny dobierze sobie spokojne zwierzątko, to może tylko wyrządzić krzywdę zwierzęciu i sobie - zapewnia właścicielka biura.
Jamniki rulez!
I tak zwykły kot dachowiec powinien znaleźć właściciela, który jest domatorem. Taki najchętniej nie wypuszczałby pana z domu. Do środka też by raczej nikogo nie wpuszczał, bo koty nie lubią gdy ktoś inny niż jego właściciel kręci się po mieszkaniu. I najlepiej żeby w tym domu nic nie zmieniać, nie przestawiać. czemu? Kot dostanie kręćka po przemeblowaniu. - Wyjątkiem mogą tu być koty brytyjskie. One zachowują się jak psy. Dają się przytulać, głaskać i przywiązują się bardziej do właściciela niż do miejsca - tłumaczy właścicielka biura.
No tak. Ci Anglicy to zawsze musza być inni...
Szczekające czworonogi powinny natomiast trafić do tych, którzy nie mogą usiedzieć w miejscu. Chociaż też trzeba uważać. Jamniki są rozwrzeszczane i ich właściciele muszą mieć podobny temperament. Ci co lubią ciszę, z nimi nie wytrzymają. - Jamniki uwielbiają rządzić, więc jeśli trafią na podatny grunt, urobią sobie właściciela i będą nim kierować. Dlatego jamniki parowałabym raczej z silnymi osobowościami - tłumaczy Karolina.
Dobermany powinny trafiać do wojowniczych typów, setery do kokietek, dalmatyńczyki do ambitnych, a dogi niemieckie do tych zadufanych w sobie.
Fantazje klientów
Jak to się wszystko robi? Na początek ankieta. Jakiej rasy zwierzaka się szuka, lub jaką rasę zwierzaka się oferuje. W drugiej kolejności trzeba się określić w temacie "płci” zwierzaka: suczka, kotka, pies, kocur czy jeszcze coś innego. Jeszcze umaszczenie zwierzaka i rodzaj sierści (ma być długo- krótkowłosa, pręgowana, łaciata?).
W formularzu jest też rubryka, w którą można wpisać optymalny termin "randki”. - Spełniamy też indywidualne życzenia klientów - mówi Karolina.
A takie zdarzają się dość często. Raz kotka ma przypominać tygrysa, innym znów mieć sierść, która będzie na określoną liczbę centymetrów. I ani milimetra więcej. - Ostatnio skojarzyliśmy kota o pięknym umaszczeniu jednak nie rodowodowego i kotkę, której właściciele chcieli, by kotka tylko raz urodziła małe - wspomina swatka zwierząt.
Jak Pimpek powalił koguta
A skąd to się wszystko pani Karolinie wzięło? - Już w dzieciństwie dyżurowały przy mnie psy i koty - wspomina. - Być może moja sympatia do nich bierze się z pewnej historii z dzieciństwa. Moja babcia miała kiedyś bardzo zadziornego koguta. Pewnego dnia zaatakował i mnie. Skoczył i zaczął dziobać, niebezpiecznie zbliżając się do oczu. Wtedy uratował mnie pies o imieniu Pimpek, który szybko przegonił tego okropnego koguta. Tak właśnie zaczęła się moja sympatia do czworonogów. Dlatego dzisiaj po latach postanowiłam pomóc zwierzętom i ich właścicielom w odnalezieniu zarówno drugiej "połówki” jak i dobrego pana.
Prawie, jak człowiek
Karolina wie, że w Polsce biura matrymonialne nie są jeszcze tak popularne jak na zachodzie. - Szczerze mówiąc, nie jestem pewna czy są jakieś inne biura w naszym kraju - przyznaje. - Ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Nadejdą takie czasy, że zwierzęta będą traktowane może nie tak samo jak ludzie, lecz na pewno nie gorzej niż homo sapiens.