Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

24 marca 2005 r.
17:57
Edytuj ten wpis

Murem za Misiową

Autor: Zdjęcie autora Fabian Plapis
0 0 A A

Pani Lucyna przygotowuje świąteczne potrawy na wielkanocne śniadanie. Jeszcze miesiąc temu nie wiedziała, gdzie spędzi najbliższe święta. Leżała poparzona w szpitalu. I opłakiwała spalony dom

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
W ciągu zaledwie kilku godzin dobytek jej całego życia spłonął na amen. - To było w poniedziałek, 24 stycznia. Wyszłam z domu, żeby doglądnąć krowy i kur. Za chwilę poczułam dym. Jezus Maria. Za co? - wspomina Lucyna Miś z Zarajca. - Zaczęłam krzyczeć. Ale wiadomo, zimą na wsi wszyscy mają pozamykane okna. Do najbliższych zabudowań było kilkadziesiąt metrów i nikt mnie nie usłyszał - dodaje Misiowa.
Postanowiła ratować, co się da. Weszła do domu. Otworzyła drzwi do korytarza. Buchnął dym. Nic nie było widać. Zaczęła szukać światła. Ręka wpadła w coś miękkiego. To był ogień.
Daniel, twój dom się pali
- Było około piętnastej. Wracałem z pracy, kiedy jeden z kumpli krzyknął: "Daniel, twój dom się pali”. Jak wpadłem na podwórko, zobaczyłem strażaków z pobliskich wiosek. Dojeżdżali moi koledzy z drużyny z Zarajca. Mamę zabrało pogotowie. Stanąłem do gaszenia - relacjonuje Daniel Miś, też strażak.
Już prawie mieli ogień w garści, gdy ktoś rzucił, żeby wyłączyć instalację elektryczną, bo może być zwarcie. Na nieszczęście wyłączyli ją całkowicie. Zamiast w domu Misiowej. Pompy przestały pompować. Ogień rozhulał się na dobre.
Próbowała ratować, co tylko się dało. Skończyło się to dla niej bardzo boleśnie. Zapamięta to do końca życia. Na miesiąc wylądowała w szpitalu z rozległymi poparzeniami głowy, rąk i pleców. Dom spalił się prawie cały. Ocalało tylko to, co ona i syn Daniel mieli na sobie.
Pożar ugaszony. Co dalej?
W domu czuć jeszcze zapach spalenizny. Czuć będzie go jeszcze bardzo długo, bo część nadpalonych elementów musiała zostać. Posłużyły za podbudowę przy remontowaniu domu. - Najprawdopodobniej przyczyną nieszczęścia było zwarcie instalacji elektrycznej. Przewody były pod płytami. Tliło się, dopóki mama nie weszła i pożar nie dostał powietrza - wyjaśnia Daniel.
W protokole pokontrolnym napisano, że dom nie nadaje się do ponownego zamieszkania. We wtorek rano nad zgliszczami domu stanęli trzej synowie Misiowej. - Zgodnie postanowiliśmy zamówić spychacz i zrównać wszystko z ziemią. Wybudować niewielką przybudówkę koło chlewa. Na tymczasem - opowiada Daniel.
Wtedy przyszedł sąsiad Mazur. I zarządził, że trzeba wziąć się za odbudowę. I poszedł po ludziach zbierać pieniądze na pomoc dla Misiów.
- Tak było według mnie najlepiej. Pozostał przecież szkielet domu i kawałek ściany. Czemu pomogłem? Taka tragedia mogła się każdemu z nas przydarzyć. Zrobiłem tylko to, co do mnie należało - uważa Ryszard Mazur.
Zwijali się jak w ukropie
Po Mazurze u Misiów zjawił się Kowalik.
- Naturalna kolej rzeczy. Jednorazowy zasiłek celowy dla Misiów i zbiórka rzeczowa - mówi Witold Kowalik, wójt gminy Modliborzyce.
- To pierwszy tak duży pożar w naszej wsi. Kilkanaście lat temu spaliła się komuś stodoła, ale bez niej można przecież żyć - wspomina Kazimierz Chudy.
Ludzie pieniądze dawali chętnie. Tyle, ile mogli. Rąk do pracy też nie brakowało.
- Takiego tempa pracy dawno nie widziałem. Wszyscy zwijali się jak w ukropie. A to przecież był styczeń. Wiało i padało, że nie było prawie nic widać - dodaje Chudy.
Ludzie dobrej woli
Następnego dnia po pożarze w szpitalu u pani Lucyny pojawili się pierwsi krewni. Przyjechali z dobrymi wieściami. Z Wierzchowisk. Z Andrzejowa, z Janowa. Jedni przywieźli pościel, drudzy kanapę, rzeczy pierwszej potrzeby. Opowiadali, co dzieje się w domu.
Misiowa kiwała głową, szeptała podziękowania, ale z tego, co działo się w szpitalu przez dwa tygodnie - niewiele pamięta. Środki przeciwbólowe robiły swoje. Codziennie miała kogoś w odwiedzinach. A to kuzynka Ewa z Janowa, szwagier Andrzej, synowie, rodzina, przyjaciele.
A krąg osób chętnych do pomocy i wspomożenia Misiów ciągle się powiększał. O swojej koleżance z pracy nie zapomnieli współpracownicy z Fabryki Maszyn w Janowie. Ksiądz Eugeniusz Ziajko przeprowadził zbiórkę wśród parafian. Z natychmiastową pomocą pośpieszyli koledzy z firmy syna Daniela.
- Cały czas miałam przed oczami sterczący goły komin. Tyle widziałam, jak mnie karetka zabierała spod domu. Jak mi w szpitalu mówili, że mi dom budują, nie wierzyłam - opowiada Misiowa. I ukradkiem ociera łzę. - Ale w końcu człowiek może liczyć tylko na drugiego człowieka.
Przecież człowiek musi mieć dokąd wrócić
Robota paliła się ludziom w rękach. Kiedy Lucyna Miś leczyła w szpitalu poparzenia przyjaciele, sąsiedzi i rodzina wspólnymi siłami, z dnia na dzień, szykowali nowy dom. Przecież człowiek musi mieć gdzie ze szpitala wrócić.
Do przekopania kabla na nową instalację elektryczną
Ryszard Mazur osobiście przywiózł ekipę z drugiego końca wsi.
- Nie byliśmy w stanie ruszyć zmarzliny - mówi Daniel.
- Nie mogliśmy poradzić kilofami. Ale Mazur, jak sobie coś wymyśli, to musi skończyć się tak, jak on chce. Jak nas pogonił, to wykuliśmy rów w ziemi - śmieje się Edward Kasica.
Jeszcze nie wiem, gdzie co jest
Kiedy po miesiącu Misiowa wróciła ze szpitala do prawie odnowionego domu, nie wierzyła własnym oczom. I do dziś nie może uwierzyć.
- Jeszcze się zapominam, bo mi trochę pozmieniali układ okien w pomieszczeniach i czasami czuję się jak w obcym domu - mówi.
Teraz musi wszystkiego dorabiać się od nowa. Podstawowe sprzęty dostała, ale resztę trzeba kupić. Począwszy od łyżeczki do herbaty.
- Nie wiem nawet dokładnie komu i jak mam dziękować. To, co dla mnie zrobili, jest niewyobrażalne. No bo jak to tak. Świat goni za pieniądzem, każdy ledwo koniec z końcem wiąże. A tu dom mi ze zgliszcz postawili - wzrusza się Lucyna Miś. I znowu łza spływa po jej policzku.
- To jest przykład solidarności, którą może dzisiaj spotyka się już tylko w małych wioskach - kończy wójt Kowalik.

Pozostałe informacje

Stan wojenny w Lublinie na zdjęciach
historia
galeria

Stan wojenny w Lublinie na zdjęciach

W 43. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przypominamy te tragiczne wydarzenia, których celem była eliminacja opozycji demokratycznej w PRL i umocnienie władzy komunistycznej.

Sportowcy mają wielkie i słodkie serca
ZDJĘCIA
galeria

Sportowcy mają wielkie i słodkie serca

W czwartkowy wieczór, w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbył się Mecz Słodkich Serc.

Choinka na LSM już udekorowana

Choinka na LSM już udekorowana

Mieszkańcy osiedla Mickiewicza tradycyjnie udekorowali osiedlową choinkę, świętując rozpoczęcie okresu bożonarodzeniowego.

Tworzenie i projektowanie sklepów internetowych – Klucz do sukcesu Twojego biznesu online

Tworzenie i projektowanie sklepów internetowych – Klucz do sukcesu Twojego biznesu online

W dzisiejszym dynamicznym świecie cyfrowym, skuteczne tworzenie sklepów internetowych to nie tylko kwestia technologii, ale także odpowiedniego podejścia do designu i użyteczności. Z odpowiednio zaprojektowanym sklepem internetowym możesz osiągnąć znaczną przewagę nad konkurencją i skutecznie zwiększyć swoje przychody.

Poczuj magię pisania z piórami wiecznymi

Poczuj magię pisania z piórami wiecznymi

Pióra wieczne to nie tylko narzędzie do pisania, ale także symbol elegancji, klasy i indywidualności. Od dekad stanowią one niezastąpiony element codziennego życia osób ceniących tradycję oraz jakość.

Aleksandra Mirosław inspiruje najmłodszych
galeria

Aleksandra Mirosław inspiruje najmłodszych

Wczoraj XXX LO, a dzisiaj SP29 odwiedziła złota medalistka olimpijska Aleksandra Mirosław. Lublinianka rozmawiała z najmłodszymi o sporcie, wyzwaniach i codziennym życiu zawodowych sportowców.

Julia Szeremeta zmierzy się z Leną Buchner w ramach Suzuki Boxing Night. Andrzej Gołota gościem specjalnym?
ZDJĘCIA Z CEREMONII WAŻENIA
galeria

Julia Szeremeta zmierzy się z Leną Buchner w ramach Suzuki Boxing Night. Andrzej Gołota gościem specjalnym?

Piątkowy wieczór w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli w Lublinie upłynie pod znakiem boksu. O godz. 20.45 wystartuje gala Suzuki Boxing Night 32. Gwiazdami tego wieczoru będą Julia Szeremeta oraz Damian Durkacz. W czwartek odbyło się oficjalne ważenie przed imprezą.

Strefowanie przestrzeni – klucz do funkcjonalnego i estetycznego wnętrza

Strefowanie przestrzeni – klucz do funkcjonalnego i estetycznego wnętrza

Zastanawiałeś się kiedyś, jak sprawić, by wnętrza Twojego domu były nie tylko estetyczne, ale także funkcjonalne? Sekretem jest strefowanie przestrzeni, które pozwala na stworzenie harmonijnego i praktycznego układu w mieszkaniu. W tym artykule przyjrzymy się, jak dzięki odpowiedniemu podziałowi na strefy możemy zyskać więcej niż tylko porządek i estetykę.

Gdzie szukać pracowników fizycznych i jak znaleźć odpowiednich kandydatów?

Gdzie szukać pracowników fizycznych i jak znaleźć odpowiednich kandydatów?

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie, znalezienie odpowiednich pracowników fizycznych stało się prawdziwym wyzwaniem dla wielu pracodawców. Globalizacja, migracje oraz zmiany demograficzne wpływają na rynek pracy, wprowadzając zarówno możliwości, jak i wyzwania. Jak więc skutecznie dotrzeć do kandydatów, którzy spełnią nasze oczekiwania?

50-latek wypadł z drogi i uderzył w drzewo w Jarosławcu

50-latek wypadł z drogi i uderzył w drzewo w Jarosławcu

50-letni kierowca Audi stracił panowanie nad pojazdem na skrzyżowaniu w Jarosławcu, w wyniku czego uderzył w drzewo. Z obrażeniami trafił do szpitala.

Czym są testy penetracyjne i dlaczego każda firma ich potrzebuje?

Czym są testy penetracyjne i dlaczego każda firma ich potrzebuje?

Żyjemy w czasach, gdzie dane to nowa waluta, a ich bezpieczeństwo powinno być priorytetem dla każdej firmy. Jednak cyberprzestępcy nieustannie opracowują coraz bardziej zaawansowane metody łamania zabezpieczeń. Tu na scenę wchodzą testy penetracyjne — skuteczny sposób na wykrycie luk w systemach informatycznych, zanim zrobią to hakerzy.

Skoczkowie narciarscy przenoszą się do Titisee-Neustadt. Przestać tracić punkty za telemark

Skoczkowie narciarscy przenoszą się do Titisee-Neustadt. Przestać tracić punkty za telemark

Po dwóch konkursach w Wiśle, które odbyły się w fantastycznej atmosferze dzięki licznie zgromadzonym polskim kibicom skoczkowie narciarscy przenoszą się do Niemiec. W Titisee-Neustadt od piątku do niedzieli odbędą się dwa kolejne konkursy indywidualne. Czy wreszcie doczekamy się Polaka w czołowej dziesiątce?

Szczęśliwy finał poszukiwań zaginionego 42-latka z Bełżyc

Szczęśliwy finał poszukiwań zaginionego 42-latka z Bełżyc

Po intensywnych poszukiwaniach, 42-letni mężczyzna z Bełżyc został odnaleziony cały i zdrowy w Lublinie.

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Decyzja o rezygnacji z programu „kredyt 0 proc.” powinna zostać podjęta dużo wcześniej – ocenił w czwartek dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) Bartosz Guss. Dodał, że ci, którzy szukali mieszkań, zbyt długo trzymani byli w niepewności.

Piłkarki ręczne reprezentacji Polski w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach Europy ograły Rumunię

ME piłkarek ręcznych: Polki zakończyły turniej na dziewiątym miejscu. Bez zmiany kultury lepiej nie będzie

Dziewiąte miejsce na trwających wciąż mistrzostwach Europy to najlepsze osiągniecie kobiecej reprezentacji Polski od prawie dwóch dekad. Nawet ekipa Kima Rasmussena z Karoliną Kudłacz, Aliną Wojtas czy Kingą Achruk w składzie nie zanotowała tak wysokiej lokaty, a przypomnijmy, że wtedy w czempionacie naszego kontynentu rywalizowało tylko 16 drużyn

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!