Kierowca fiata 126p na widok radiowozu ruszył do ucieczki. Jednak już kilka metrów dalej "maluch” wjechał w przydrożną ławkę, a kierowca uciekł chowając się do szopy.
W czwartek puławscy policjanci zauważyli fiata 126 p, którego kierowca nie zatrzymał się na skrzyżowaniu, kiedy zapaliło się czerwone światło. Postanowili zatrzymać sprawcę wykroczenia.
– Policjanci zawrócili radiowozem. Wtedy kierowca fiata dodał gazu i z impetem ruszył do przodu – relacjonuje Marcin Koper z puławskiej policji.
Ucieczka na nic się zdała. Po chwili uciekinier zjechał na chodnik i uderzył w przydrożną ławkę. Wyskoczył z samochodu, przeskoczył przez ogrodzenie i schował się w drewnianej szopie na prywatnej posesji. Tam dopadli go policjanci.
To 29-letni Radosław Z., mieszkaniec Zabrza. Kiedy mundurowi zapytali, dlaczego nie zatrzymał się do kontroli i uciekał, oznajmił, że "malucha” niedawno ukradł.
– Po sprawdzeniu w bazie danych wyszło też na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym, by odbyć karę za wcześniejsze przestępstwa. Posiada także zakaz prowadzenia pojazdów – dodaje Koper. Mężczyzna trafił już do policyjnego aresztu, w chwili zatrzymania miał w organizmie 0,8 promila alkoholu.
W tym samym czasie do dyżurnego policji zgłosił się mieszkaniec Puław, który chciał zgłosić kradzież malucha. Był zaskoczony, gdy zobaczył swoje auto na policyjnym parkingu.
Wkrótce okazało się, że dwie godziny wcześniej na jednej z ulic Radosław Z. wyrwał torebkę mieszkance Janowca. Przechodnie udaremnili kradzież, ale mężczyzna zdołał uciec.