Okolice bloku przy ul. Wiśniowej 6 w Świdniku od paru lat są regularnie podtapiane. – Jak intensywnie popada, to na parkingu robi się jezioro i samochody zalewa woda – twierdzi pan Waldemar, nasz internauta, który powiadomił nas o sprawie. – Sytuacja się powtarza przy każdej ulewie.
W spółdzielni tłumaczą, że ulica Wiśniowa jest położona najniżej w mieście. Leży na samym końcu trasy zbiorczego kanału deszczowego, który biegnie wzdłuż całego Świdnika. – Po rzęsistych opadach ten kanał nie jest w stanie przyjąć nadmiaru wody – wyjaśnia Wiesława Wypchło, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. – Coraz mniej jest także terenów zielonych, gdzie deszczówka mogłaby wsiąknąć.
Wiceprezes zapewnia, że sam blok zabezpieczono przed cofaniem się ścieków. Ma też szczelne okienka piwniczne. – Zrobiliśmy wszystko, co się dało – podkreśla Wiesława Wypchło. – Wyjściem byłoby zamontowanie studni chłonnych, ale ta inwestycja kosztowałaby pół miliona zł, więc nie ma na to szans. Natomiast miasto ma już projekt budowy drugiej nitki kanału deszczowego. To w przyszłości rozwiąże problem mieszkańców.