Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

10 sierpnia 2012 r.
11:54
Edytuj ten wpis

Szkoła cyrkowa w Lublinie? Brakuje tylko sali

Hala MTL w Parku Ludowym na 10 dni  zamieniła się w całodobową salę trenignową (Jacek Scherer)
Hala MTL w Parku Ludowym na 10 dni zamieniła się w całodobową salę trenignową (Jacek Scherer)

Rozmowa z Joanną Reczek i Kubą Szwedem z Fundacji Sztukmistrze, organizatorami 35. Europejskiej Konwencji Żonglerskiej (EJC) w Lublinie

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Wszyscy już pojechali?

Kuba: Jest jeszcze 7–8 osób z zagranicy i nasi lubelscy sztukmistrze. Kończymy sprzątanie.

• Ile osób było na lubelskiej konwencji?

Kuba: Na stałe w namiotach w Parku Ludowym mieszkało około 2 tys., ale przewinęło się kilkanaście tysięcy.
Joanna: Ludzie w każdym wieku. Mieliśmy np. rodzinę z Austrii, która się zgłosiła do sprzątania: babcia, syn i wnuk.

• Z ilu krajów?

Kuba: Z 38, w tym Ekwador, Peru, Korea, Australia. Najwięcej z Niemiec, jakieś 35 proc. Tam jest największe środowisko żonglerskie i mocno rozbudowana pedagogika cyrku. Prawie w każdym mieście stoi namiot cyrkowy, który działa jak lokalny dom kultury. Z tą różnicą, że zamiast zajęć baletowych, są szczudła.

Joanna: W tę stronę idzie też praca z emigrantami. Coraz częściej opiera się właśnie na zajęciach cyrkowych.
• Mam wrażenie, że niektórzy wyszli na miasto dopiero na paradę.

Joanna: Konwencja to dla nich świat idealny. Mają prysznic, halę do ćwiczeń i jedzenie. To wszystko, czego potrzebują do życia. Od Zarządu Transportu Miejskiego dostaliśmy prezent: z opaską EJC na ręce można było komunikacją miejską jeździć za darmo. Jak to obwieściliśmy, to natychmiast dostaliśmy mnóstwo "lajków” na Facebooku, ale pojawiły się też komentarze: Fajnie, ale ja i tak nie wyjdę z hali.

Kuba: Nasze EJC i tak było bardzo otwarte na miasto. W tegorocznym programie Carnavalu Sztuk-Mistrzów wydarzenia dostępne tylko dla uczestników konwencji to góra 10 proc. To działało też w drugą stronę. Po dwóch imprezach w namiocie koncertowo-barowym zaczęli dzwonić lubelscy DJ-e. chcieli przyjść i zagrać za darmo, bo słyszeli, że jest fajnie.

• Dlaczego wejście na teren konwencji kosztowało aż 80 zł?

Kuba: Bo nie mamy żadnych wpływów z zewnątrz. To impreza finansująca się ze składek uczestników. W dodatku z tych pieniędzy są też organizowane wydarzenia w przestrzeni miasta.

Joanna: To nie jest taki festiwal, jak wiele muzycznych: kupuję bilet i mam wszystko gdzieś. To składka na ogromną imprezę, za którą wszyscy czują się odpowiedzialni. Poza tym, jeśli wziąć pod uwagę ilość wydarzeń i ogromną infrastrukturę (hala, cztery namioty cyrkowe, przysznice itd.), to wcale nie było tak drogo.
• To prawda, że jeśli ktoś nie miał pieniędzy, to mógł się zgłosić jako wolontariusz?

Kuba: Tak naprawdę to pracowali wszyscy. Każdy wykonywał jakieś pomniejsze prace. Były np. dyżury na bramce, na które każdy mógł się zapisać. Mieliśmy też ok. 60 wolontariuszy full time, którzy pracowali co najmniej 8 godzin dziennie. Tylko oni byli zwolnieni z opłat.

• Jak ci wszyscy ludzie dotarli do Lublina?

Joanna: Zdecydowana większość samolotem do Warszawy, a potem pociągiem do Lublina. Część camperami. Wielu pojechało dalej w Polskę. Dopytywali, którędy na Mazury, albo czy warto zobaczyć Kraków, czy Warszawę.
Kuba: Dwóch naszych znajomych postanowiło wrócić do Berlina rowerami. Po drodze chcą przejechać nasz kraj dookoła. Zajmie im to pewnie miesiąc.

• Wszystko się udało?

Joanna: W książce pamiątkowej jest wiele wpisów, że była to najlepsza EJC w historii i prośby, by to powtórzyć. To dla nas ogromny zaszczyt.

Kuba: Nasz profil na Facebooku huczy od pozytywnych komentarzy. Legendy będą o Lublinie krążyły.
Joanna: Tylko Anglicy narzekali, że było za gorąco.
Kuba: Anglicy zawsze narzekają...

• Myślicie już o tym, by to powtórzyć?

Kuba: Teraz najważniejsze jest to, by żonglerzy zostali stałym elementem lubelskiej kultury. To priorytet nr 1. A najbliższy wolny termin na organizację EJC to dopiero 2017. To rok, w którym Lublin będzie miał swoje 700-lecie.

Joanna: EJC nie jest zbudowane na sponsorach, którzy wykładają dużą kasę, tylko na ludziach. Jeżeli zbudujemy w Lublinie takie miejsce, gdzie będziemy mogli stale trenować i robić warsztaty, to pojawi się potencjał, by powtórzyć przygodę z EJC. Ludzie chcą do nas przyjeżdżać, więc czemu nie?
Kuba: Nasza konwencja była malutka. EJC może zgromadzić, nie 3 tys. a 7 tysięcy.

• Sami ograniczyliście liczbę osób?

Joanna: W zeszłym roku padł rekord: 7 tys. w Monachium. ale byłoby to nieracjonalne gdybyśmy liczyli na to, że do tyle samo przyjedzie do Lublina. Monachium leży w samym centrum Europy, ma wielkie lotnisko i ogromne środowisko żonglerskie. A tu Polska, miasto bez lotniska, drogi okryte nie najlepszą sławą. Wybrały się osoby, które są odważne, gotowe na przygodę.
Kuba: w naszych rejonach Europy EJC pojawiło się po raz pierwszy. Nigdy dotąd żonglerzy nie wypuszczali się tak daleko na wschód.

• Trudno było ich przekonać?

Joanna: Walka była zażarta, bo konkurencja ogromna: Francja i Belgia. W obu miejscach są szkoły cyrkowe i artyści. A my praktycznie budowaliśmy na ściernisku. Cała nasza argumentacja była oparta na tym: zobaczcie coś innego. Zobaczyli i spodobało im się.
Kuba: Mieliśmy też doświadczenia z Monachium. Świeżo po tragedii na Love Parade, przepisy były bardzo zaostrzone. A my pokazaliśmy, że bez ścisłej kontroli można bawić się bezpiecznie, ale też z rozmachem.

• Policja musiała interweniować?

Kuba: Przyjeżdżali kilka razy. Rozmowy były bardzo grzeczne. Panowie mówili, że rozumieją, że jest impreza, ale ludzie do nich dzwonią. Bo jednego nie przewidzieliśmy – że dźwięki z przestrzeni ogniowej rzeka będzie niosła aż tak daleko.

• Niełatwo było kupić piwo, jeśli ktoś mówił tylko po polsku...

Kuba: To dlatego, że w barze pracowały tylko 3 osoby z Polski i 7–8 z zagranicy
Joanna: Dla społeczności EJC to normalne, że mówi się w różnych językach.
Kuba: EJC jest takim trochę eksterytorialnym światem. Wiele osób w rubryce narodowość zaznacza: nieznana, niezidentyfikowana albo "nie utożsamiam się”

• Można było mieć zwierzęta?

Kuba: Nie.
Joanna: Ale fretki zawsze są, więc nawet nie próbowaliśmy wpisywać do regulaminu, że nie wolno. Jest taki Pan z Niemiec. Żongluje i ma dwie fretki. Przyjeżdża na wszystkie konwencje.

• Co to jest nowy cyrk?

K: Wszystko to, co widziałaś. Zamiast areny jest scena. Nie ma zwierząt i pana z wielkim wąsem, który zapowiada kolejny numer. Jest za to opowiadana jakaś historia.
Joanna: Poza tym wielka otwartość. Nie tak, jak w starym cyrku, że chętnie pokażę ci sztuczkę, ale jak to się robi, to już nie. Bo nauczył mnie tego mój dziadek, a ja tę wiedzę przekażę mojemu synowi. Tu jest inaczej, ludzie się dzielą, uczą od siebie.

• A jak wy zaraziliście się cyrkiem?

Joanna: Byłam kiedyś tłumaczem na projekcie cyrkowym. Już po tygodniu zakochałam się w cyrku, zaczęłam żonglować. Potem pojechałam na warsztaty do Niemiec, a po powrocie zaczęłam organizować grupę studencką. Tam pojawił się Kuba i wiele osób, z którymi współpracujemy do dziś.

• Można do was dołączyć?

Kuba: Oczywiście. Zapraszamy na nasza stronę: www.sztukmistrze.pl. Najpóźniej w październiku ruszamy z Akademią sztukmistrzów, czyli otwartymi warsztatami. Zapisać się może każdy, pobieramy tylko niewielką opłatę na wynajęcie sali.

Joanna: Mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się zorganizować też specjalne warsztaty dla dzieci. Chcielibyśmy otworzyć w Lublinie taką mini szkołę cyrkową. Tylko potrzebujemy miejsca.

• Dużej sali potrzebujecie?

Kuba: Nie musi być ani duża ani piękna, bo sami ją sobie wyremontujemy. Ale wysoka - co najmniej 6 metrów. Zgłosił się do nas jeden z dwóch największych na świecie producentów sprzętu żonglerskiego. Chce nam dać cały sprzęt za darmo. Ale pod jednym warunkiem, że znajdziemy miejsce. Poza tym nasze środowisko ma olbrzymi potencjał. Ludzie zobaczyli kawałek zachodniego żonglerskiego świata i to, że można z tego żyć. Szkoda tego wszystkiego nie wykorzystać.

Pozostałe informacje

Bartłomiej Kseniak zawodnik KS SNAJPER (z tarczą) - zwycięzca w dwóch kategoriach pistoletowych.
galeria

Celowali patriotycznie. Memoriał Strzelecki Żołnierzy i Powstańców

W Klubie Strzeleckim Snajper Lublin uczcili dzisiaj pamięć poległych i pomordowanych żołnierzy i powstańców.

Rozpoznasz polityków z Lubelszczyzny? Sprawdź się w naszym quizie!
QUIZ

Rozpoznasz polityków z Lubelszczyzny? Sprawdź się w naszym quizie!

Lubelszczyzna od lat jest ważnym miejscem na politycznej mapie Polski. To właśnie stąd wywodzi się wielu znanych parlamentarzystów, samorządowców i działaczy, którzy kształtują nie tylko lokalną, ale też krajową scenę polityczną. Część z nich działa od dekad, inni dopiero zdobywają popularność, ale jedno jest pewne – każdy, kto interesuje się życiem publicznym w regionie, powinien kojarzyć ich twarze. Dlatego przygotowaliśmy specjalny quiz o politykach z Lublina i województwa lubelskiego, który sprawdzi twoją wiedzę w nietypowy sposób.

Zamojski Szpital Niepubliczny w Zamościu mieści się przy ul. Peowiaków

Przymiarki do nowego oddziału w „starym” szpitalu. Prezes: Będziemy stawać na głowie

Baza lokalowa jest. Z personelem pomocniczym też nie będzie problemu. By pomysł na uruchomienie w zamojskim tzw. starym szpitalu oddziału psychiatrii dziecięcej się powiódł, potrzebni są jeszcze lekarze specjaliści.

Klaudia Klimczyk czyli Mama Na Obrotach

Gwiazda TikToka jedzie z nowym programem. Odwiedzi dwie miejscowości

Popularność zdobyła dzięki TikTokowi, ale znana jest również ze stund-upu. Klaudia Klimczyk występująca pod pseudonimem Mama Na Obrotach odwiedzi na początku października dwie miejscowości w powiecie tomaszowskim. Jej występy w Łaszczowie i Jarczowie będą biletowane.

Zniszczony dom w Wyrykach

Do czasu odbudowy domu poszkodowana rodzina z Wyryk ma zapewnione mieszkanie zastępcze

Do czasu odbudowy domu poszkodowana rodzina z Wyryk ma zapewnione mieszkanie zastępcze – powiedział PAP wójt gminy Bernard Błaszczuk. Dom został uszkodzony w nocy z 9 na 10 września, gdy nad Polskę wtargnęły rosyjskie drony. Budynek zostanie odbudowany od podstaw na koszt państwa.

Na ulicy Łukasińskiego pracownicy Strabagu całe wakacje układali kostkę na nowo. Od 1 października będzie już można tamtędy jeździć

Gwarancyjne remonty na finiszu. Ale poprawek ten wykonawca może mieć więcej

Z początkiem października zostanie otwarty ruch na Łukasińskiego, a najpewniej do końca miesiąca na Altanowej. Obie te ulice były w ramach remontów pogwarancyjnych naprawiane przez firmę Strabag. Miasto chciałoby, aby ten wykonawca poprawił też inne swoje inwestycje w mieście.

Świdniczanka wygrała drugi mecz z rzędu

Świdniczanka lepsza od Wisły II Kraków

W siedmiu pierwszych występach tylko trzy punkty. W dwóch ostatnich aż sześć „oczek”. Świdniczanka po derbowej wygranej z Avią poszła za ciosem i w meczu na dnie tabeli pokonała u siebie Wisłę II Kraków 4:1.

Bogdan Nowak i jedna z jego rozmówczyń - Jadwiga Kropornicka
galeria

Powrót do wyjątkowo trudnej przeszłości. Książka i reportaż pełne traumatycznych wspomnień

Godziny rozmów, setki zdjęć i nagrań. Gmina Skierbieszów wydaje kolejną wyjątkową książkę. Uzupełnieniem publikacji będzie też filmowy reportaż. Zawarte w nich są wspomnienia trudne, dotyczące czasów wojny i tego, co mieszkańcy Zamojszczyzny przeżyli podczas wysiedleń.

Bryan Griffin rozegrał niezłe zawody

PGE Start Lublin pokonał Górnika Zamek Książ Wałbrzych i zagra w finale Superpucharu Polski

PGE Start zagra w finale Pekao S.A. Superpucharu Polski. W sobotnim półfinale ekipa z Lublina pokonała Górnika Zamek Książ Wałbrzych 80:66.

Protest przeciwko myśliwym
Protest w Lublinie
galeria

Dość przypadkowych śmierci z rąk myśliwych

Kolejna tragedia, kolejny raz usłyszeliśmy „pomyliłem z dzikiem”. Ile tragedii z rąk myśliwych musi się jeszcze wydarzyć? Czy możemy czuć się bezpiecznie? – dopytywali aktywiści z lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego podczas dzisiejszego protestu pod siedzibę Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego przy ul. Wieniawskiej.

Bezpłatna antykoncepcja dla młodych kobiet. Tego chcą posłowie Polski 2050

Bezpłatna antykoncepcja dla młodych kobiet. Tego chcą posłowie Polski 2050

Posłowie Polski 2050 złożyli w Sejmie projekt ustawy, który przewiduje bezpłatny dostęp do antykoncepcji dla kobiet w wieku od 18 do 25 lat. Przewidziano w nim także, rozszerzenie antykoncepcji objętej refundacją, dla kobiet powyżej 25 roku życia. Bezpłatne środki antykoncepcji ma finansować NFZ.

Rondo służy już od roku. Teraz ma nazwę stowarzyszenia

Rondo służy już od roku. Teraz ma nazwę stowarzyszenia

Rondo, którym od roku jeżdżą już mieszkańcy, zyskało nazwę najstarszego stowarzyszenia w Białej Podlaskiej. Koło Bialczan złożyło taki wniosek niemal od razu po otwarciu inwestycji.

Sierż. Łukasz Remuszka i st. post. Łukasz Bizoń uratowali życie młodemu mężczyźnie

Sierż. Remuszka i st. post. Bizoń uratowali życie 25-latkowi

Byli na służbie, zrobili to, co do nich należało. Ale gdyby się zawahali i nie podjęli akcji ratowniczej tak szybko, młody mężczyzna mógłby już nie żyć. Dwaj policjanci z Lublina uratowali mu życie.

Magdalena Bożko-Miedzwiecka – dziennikarka, rzeczniczka prasowa. Publikowała w Dzienniku Wschodnim, Newsweeku, Newsweeku Historii, Rzeczpospolitej, Twórczości, Akcencie, Karcie. Laureatka dziennikarskich nagród, m.in. Ostrego Pióra Business Centre Club, nagród w konkursie prasowym Mediów Regionalnych im. Jana Stepka za reportaże historyczne i społeczne, nagród Salus Publica Głównego Inspektora Pracy, nagrody im. Bolesława Prusa Związku Literackich Polskich.

Polska o nim milczała, jakby nigdy nie istniał

Gdyby nie polscy piloci i mieszkańcy niewielkiej lubelskiej miejscowości, nikt by dzisiaj nie wiedział, że to w Woli Osowińskiej pod Radzyniem Podlaskim urodził się założyciel i pierwszy dowódca Dywizjonu 303. Polskie władze skutecznie wymazały pułkownika Zdzisława Krasnodębskiego z kart historii. Ale ludzie nie zapomnieli.

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach
28 września 2025, 13:30

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach

Historyczne widowisko będzie zasadniczym punktem niedzielnego pikniku, który w niedzielę (28 września) odbędzie się w Brodziakach pod Biłgorajem.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium