Wojewódzka Komisja Wyborcza w Lublinie nie przyjęła jeszcze żadnego protokołu od komisji terytorialnych. Bez ich otrzymania nie ma mowy o ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów do sejmiku. Według wciąż nieoficjalnych informacji prawdopodobne jest przejęcie władzy w regionie przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Cały czas dyżurujemy i czekamy na prawidłowo wypełnione protokoły. Do tej pory dostarczono nam ich sześć, ale wszystkie zawierały błędy. Wezwaliśmy do ich poprawienia i niezwłocznego dostarczenia z powrotem. Z innych komisji mamy zapowiedzi, że dokumenty mają być przywiezione dzisiaj. Dopóki nie otrzymamy kompletu protokołów, nie możemy nic powiedzieć o wynikach wyborów i podziale mandatów – powiedziała nam we wtorek rano sędzia Edyta Telenga, przewodnicząca Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Lublinie.
Z entuzjazmem na oficjalne wyniki czekają działacze Prawa i Sprawiedliwości. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji na podstawie cząstkowych wyników spływających z obwodowych komisji, w 33-osobowym sejmiku następnej kadencji mogą mieć nawet 18 swoich przedstawicieli. Do samodzielnego rządzenia potrzeba 17 radnych.
Bardzo słabo w porównaniu do poprzednich wyborów samorządowych wypadło Polskie Stronnictwo Ludowe. Według scenariusza, jaki na ten moment przewidują lokalni działacze ludowców, w grę w chodzi siedem mandatów. To o pięć mniej niż PSL zdobyło cztery lata temu. Najprawdopodobniej siedmiu radnych będzie miała Koalicja Obywatelska. Dokładnie tyle osób zasiada w tej chwili w sejmikowym klubie Platformy Obywatelskiej.
Na utrzymanie obecnego stanu posiadania może liczyć także Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo szanse na mandat w okręgu bialskim ma Riad Haidar. Jest też wariant, w którym radnym z tzw. okręgu okołolubelskiego zostanie Robert Gogółka z Kukiz’15. Wszystko zweryfikują jednak oficjalne wyniki.