Złotówka od każdego sprzedanego znicza przeznaczona zostanie na pomoc najuboższym studentom. Zamojska Caritas rozprowadziła już ponad 20 tysięcy światełek.
Chłopak nie ukrywa, że jego rodzina jest ciągle na garnuszku Caritas. - Przeważnie mama tam chodzi, ale w tym roku ja będę chciał zanieść podanie o pomoc - mówi student. - To dla mnie ostatnia deska ratunku.
- Studenci przychodzą do nas i proszą o doraźne wsparcie. Pieniądze na buty czy opłacenie stancji - tłumaczy ks. dziekan Andrzej Puzon, dyrektor Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. - Dochód ze sprzedaży zniczy to stypendia dla 10-15 zdolnych, ale ubogich żaków.
Światełka z logo Caritas wyprodukowano w Zamościu i Hrubieszowie. Rozprowadzane są przeważnie w większych miastach: Zamościu, Biłgoraju, Tomaszowie Lubelskim, Hrubieszowie i Lubaczowie, ale też w mniejszych parafiach całej diecezji. Do wczoraj sprzedano ich ponad 20 tys. Jedno kosztuje 2,5 zł. Do Wszystkich Świętych spieniężonych zostanie jeszcze ok. 5-10 tys. zniczy. Każda złotówka od sprzedanego światełka przekazana zostanie właśnie na pomoc dla studentów.
Wczoraj byliśmy w Caritas przed godz. 11. Od ks. dyrektora wyszła właśnie z pełną reklamówką kobieta. - To też matka studenta - mówi ks. dziekan. - Dostała trochę żywności: ser, ryż, makaron oraz mleko. Mamy też odzież: kurtki, bluzy i spodnie.
Rozmowę z dziekanem przerywa nam dźwięk telefonu. - Tomaszów Lubelski zamówił właśnie jeszcze tysiąc zniczy - cieszy się ks. Puzon.
W diecezji zamojsko-lubaczowskiej światełka rozprowadzane są od 5 lat. Zawsze przed Świętem Zmarłych. Caritas prowadzi również inne akcje, z których dochód przeznaczany jest zawsze na wsparcie ubogiej młodzieży. Chodzi m.in. o "Chlebek Dobroci” oraz "Wigilijne dzieło pomocy”.