Pracownica tomaszowskiego oddziału Getin Banku przez ponad 5 lat zabierała gotówkę z lokat swoich klientów. Prokuratura dotarła do 23 osób, których pieniądze 57-letnia Janina K. miała sobie przywłaszczyć. Śledczy nie wykluczają, że pokrzywdzonych może być o wiele więcej.
– Proceder trwał w latach 2009–2014 – informuje Romuald Sitarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – W tym czasie doszło do 28 przypadków przywłaszczania pieniędzy na szkodę 23 osób.
Jak informuje prokuratura, pokrzywdzeni stracili w sumie ponad 530 tys. zł. Najmniejsza kwota, jaką jednorazowo przywłaszczyć miała sobie kobieta, to 3 tys. zł. Największa – 60 tys. zł.
– Każdy przypadek był inny, ale pracownica banku najczęściej wypłacała sobie gotówkę, kiedy kończyły się lokaty założone przez jej klientów. Informowała ich, że pieniądze umieszcza na innej lokacie, a w rzeczywistości przywłaszczała je – mówi prokurator Sitarz.
Proceder udało się tak długo zachować w tajemnicy, bo klienci spokojnie czekali na zakończenie terminowych inwestycji i nie chcieli ich wcześniej likwidować. Dopiero w styczniu tego roku powiadomili bank i policję o swoich podejrzeniach. Przyznali, że długo nie wierzyli, że ich pieniądze mogły „wyparować”, bo Janina K. była niezwykle miłą i – jak sądzili – wiarygodną kobietą.
Sprawą początkowo zajęła się Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim, a potem – ze względu na dużą ilość pokrzywdzonych – Prokuratura Okręgowa w Zamościu.
– Janina K. usłyszała 28 zarzutów dotyczących przywłaszczenia mienia znacznej wartości. Nie przyznaje się do winy. Odmówiła składania wyjaśnień w tej sprawie – mówi Sitarz i dodaje, że prokuratorzy na razie nie zamierzają wysyłać do sądu aktu oskarżenia przeciwko kobiecie. Wciąż znajdują się na etapie zbierania informacji w tej sprawie. Ściśle współpracują z bankiem. – Nie wykluczamy, że w tej sprawie może być znacznie więcej pokrzywdzonych osób. Szukamy ich.
Janinie K. może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.